Kiszona kapusta poza tym, że jest niesamowicie smaczna i niezastąpiona przy wielu surówkach czy innych daniach, jest też prawdziwą bombą witaminy C.
4 godz.
Dla 6 osób
Łatwy
Składniki:
(z tego wychodzi 5-6 litrowych słoików)
- 6 kg białej kapusty
- 6 małych lub 3 duże marchewki
- 3 łyżki soli kamiennej
- dobry ubijak, dziecko lub zmiennika
Kiszona kapusta - jak zrobić?
Sposób przygotowania:
1.Kapustę cienko szatkujemy. Marchewkę obieramy i ścieramy na tarce (oczka dowolne). Mieszamy dokładnie razem i solimy.
Dokładnie mieszamy, ugniatamy i odstawiamy na jakieś 2-3 godziny, aż puści sok.
2.Kiedy kapusta puści sok, przekładamy kilka porządnych garści do kamionki i ubijamy. Ubijamy bardzo długo i porządnie, aż zacznie bardzo wyraźnie puszczać jeszcze więcej soku. Póki nie puści więcej soku, nie dokładamy kolejnej części kapusty.
Można bawić się małym ubijakiem, jest to trochę czasochłonne i może nas potem boleć ręka (co delikatniejsze jednostki następnego dnia nawet się tą ręką nie podrapią, znam takie przypadki). Jeśli tłuczemy tę kapustę i ''ni końca ni początku nie widać'', mamy dwa wyjścia: albo wołamy zmiennika, albo dziecko ;)
3.Przygotowanie dziecka do pomocy wygląda następująco: myjemy dziecku nogi kilka razy, w bardzo ciepłej wodzie. Paznokcie nóżek czyścimy szczoteczką, nawet jeśli wydają się czyste. Zakładamy dziecku gacie do kolan i zapraszamy do kamionki :) dziecko depcze kapustę, która błyskawicznie puszcza sok, my co i rusz dokładamy kolejną, kiedy poprzednia warstwa znika pod wyciśniętym sokiem, a nasza latorośl ma radochę nie z tej ziemi - wszyscy zadowoleni :)
Tym delikatnym, którzy będą się burzyć, że to niehigieniczne, obrzydliwe i w ogóle be, od razu mówię, że mnie to nie rusza, daj Wam Boże zdrowie :). Bardziej rusza mnie ilość chemikaliów, którą znajdziemy w produktach notorycznie kupowanych w sklepach. Kapustę, którą udeptało dziecko swoimi nóżkami, mytymi, czystymi i zdrowymi - wrąbię z przyjemnością :)
Po zakończeniu deptania kapusty wysyłamy dziecko do porządnego umycia nóg (żeby sól nie podrażniła skórki), dajemy mu w nagrodę jakąś czekoladkę czy też malowankę, a sami wracamy do kapusty.
4.Kapustę przykrywamy talerzem o minimalnie mniejszej średnicy niż nasza kamionka.
Dociskamy mocno talerz do kapusty.
5.Dociążamy kapustę jakimś obciążnikiem - u mnie to litrowy słoik wypełniony wodą.
Z dzieciństwa pamiętam okrągłą, dość grubą deseczkę, którą obciążało się porządnym kamieniem (oczywiście porządnie umytym i tylko do tego używanym).
6.Całość przykrywamy bawełnianą ściereczką i na 3-4 dni odstawiamy w miejsce, gdzie nie będzie przeszkadzać i gdzie panuje temperatura mniej więcej pokojowa.
Po 3-4 dniach wyjmujemy słoik, talerz i nakłuwamy kapustę dużym widelcem do mięs, aż dojdzie do dna kamionki. Nakłuwamy w kilku miejscach, za każdym razem trochę tym widelcem gmerając (chodzi o wymianę gazów). Sprawdzamy uważnie, czy na powierzchni nie pojawiły się żadne ślady pleśni - nic takiego nie powinno się stać, ale należy to zawsze sprawdzić.
Na tym etapie kapusta ma dość specyficzny zapach, nie powinna być jednak zepsuta. Możemy wyłożyć ją do miski, przemieszać i zostawić na powietrzu jakieś 2-3 godzinki, żeby się ''przewietrzyła'', po czym z powrotem wkładamy do kamionki na kolejne 3-4 dni i odstawiamy w to samo miejsce, gdzie nie będzie przeszkadzać i gdzie panuje temperatura pi razy pokojowa,
7.Po tym czasie przekładamy kapustę do słoików, szczelnie zakręcamy i odstawiamy w chłodne miejsce.
Można przechowywać kilka miesięcy.
Komentarze