Najlepsze chrusty robi moja babcia, tego nikt nie przebije. Nawet ja nigdy nie zrobię tak pysznych faworków. One mają w sobie magię i wspomnienia z dzieciństwa. Zawsze były lekkie, chrupiące i takie kruche z małymi, uroczymy bąbelkami, które pod naciskiem ugryzienia pękały i w ustach się rozpływały. Obsypane grubo cukrem pudrem wyglądały obłędnie. A to moja wersja smacznych chruścików.
4.37 (200 ocen)
Komentarze