Zawsze zbieram grzyby, które znam, a te maślaki, to dla mnie nowość. Na sitarzach zna się mąż, a więc wierząc mu przygotowałam posiłek, który domownikom posmakował. Wprawdzie zwykłego maślaka, to nie przypomina, po ugotowaniu zmienił barwę na fioletową i do towarzystwa dostał naleśnika i borowika, dla wzmocnienia smaku. Dla mnie to taki ubogi ten grzybek, ale grzyb-to grzyb:)
0 (0 ocen)
Porady
Tak przygotowane grzyby można podać także do pieczywa. Dla mnie zasada jest tylko jedna, jeśli grzyb to tylko na śniadanie bądź obiad, na kolacje nie podaje:)
Komentarze