W Bawarii piwowarskie tradycje sięgają dawnych wieków. Już w 1516 roku ustanowiono tu prawo, na mocy którego do produkcji piwa można było używać tylko słodu, chmielu i wody. Dziś warzone jest ono przez około tysiąc bawarskich browarów - częściowo w miasteczkach, wsiach i klasztorach - a przeciętny Bawarczyk spożywa rocznie około 200 litrów piwa. 

 
Wbrew swojej nazwie, Oktoberfest zaczyna się zwyczajowo we wrześniu, a dokładnie – po 15. dniu miesiąca, kończy się natomiast w pierwszą niedzielę października. Jeżeli ta wypada 1 lub 2 października, Oktoberfest przedłużany jest do Święta Zjednoczenia Niemiec (3 października), tak więc może trwać od 16 do 18 dni. Taka zasada stosowana jest od 1872 roku, a wprowadzono ją, by świętujący mogli się jeszcze załapać na słoneczną letnią pogodę.


Dawniej obchody dożynek chmielowych miały na celu przede wszystkim zużycie piwa z minionego sezonu browarskiego. Tradycja ta na stałe wpisała się do kalendarza w 1810 roku, z okazji ślubu bawarskiego księcia Ludwika z księżniczką Therese von Sachsen-Hildburghausen. Od tamtej pory jedynie wojny i epidemie kilkukrotnie uniemożliwiły świętowanie Oktoberfestu. Z początku impreza miała raczej sportowy charakter, lecz pod koniec XIX wieku, kiedy władze Monachium zezwoliły na sprzedaż piwa, zaczęto rozstawiać również namioty, huśtawki i karuzele. Dziś w 14 wielkich namiotach przy drewnianych stołach może zasiąść jednocześnie 65 tysięcy gości. Co roku przyjeżdża tu 6-7 milionów ludzi, którzy w ciągu dwóch tygodni wypijają 7,5 miliona litrów piwa, zagryzając je 600 tysiącami kurczaków i golonek.


Oficjalnym sygnałem do rozpoczęcia obchodów jest odszpuntowanie pierwszej beczki przez burmistrza, który używa do tego drewnianego młotka. Najbardziej wprawionym burmistrzom wystarczyły dwa uderzenia, ale w historii zdarzało się, że potrzebnych  było aż 19 uderzeń. Następnie burmistrz oznajmia: Ozapf is!, co oznacza „odszpuntowana”. Pierwszy kufel piwa trafia zawsze do premiera Bawarii. Podczas Oktoberfestu piwo serwowane jest tylko przez tradycyjne monachijskie browary: Spaten-Franziskaner-Bräu, Augustiner, Paulaner, Hacker-Pschorr, Hofbräu i Löwenbräu. Zawiera ono do 6,2% alkoholu i podaje się je w litrowych kuflach zwanych Mass. Kiedyś były one ceramiczne, potem zastąpiono je szklanymi. Cena takiego kufla w tym roku wyniosła średnio 9,35 euro, czyli o 35 centów więcej niż rok temu.


Jeżeli chcecie w spokoju zwiedzić monachijskie zabytki, radzę przełożyć wizytę w stolicy Bawarii na kiedy indziej. Jeśli jednak lubicie taki biesiadny klimat, międzynarodowe towarzystwo przy jednym stole i oczywiście piwo, uczestnictwo w Oktoberfest staje się wręcz obowiązkiem, chociaż ceny biletów lotniczych i noclegów w hotelach nagle w tym czasie rosną. Warto pamiętać, że choć ten największy festyn odbywa się w Monachium, w mniejszych miasteczkach regionu także można napotkać świętujących ludzi i spróbować lokalnego piwa oraz potraw.

Karolina Bardecka

Więcej o podróżach i kulinariach znajdziesz na moim blogu "Podróże od Kuchni".