Większości kuchnia amerykańska kojarzy się przede wszystkim z wszechobecnymi hamburgerami, hot dogami i pizzą na grubym cieście, tymczasem jest wiele dań, których spróbować można tylko w konkretnych miastach w Stanach Zjednoczonych.


Chicago-style pizza
Co prawda Pizza Hut ma się u nas dobrze, lecz w pojęciu Europejczyków pizza jest tym lepsza, im cieńsze jest jej ciasto. Tymczasem w Stanach jest na odwrót: brzeg ciasta musi mieć 3 cale wysokości. Taka właśnie jest deep dish pizza, kulinarna atrakcja Chicago, dostępna jedynie w kilku innych stanach i w niewielu punktach poza tym krajem. Kształtem przypomina ona tartę, a jej ciasto ma maślany smak. Brzegi ciasta są nieco wyższe niż poziom farszu, w którym znajduje się dużo sosu pomidorowego, sera i innych dowolnych dodatków. Prekursorem pizzy w takim wydaniu był Ike Sewell, założyciel Pizzerii Uno, otworzonej w 1943 roku na rogu ulic Ohio i Wabash. Według niektórych źródeł autorem przepisu był ponoć pracownik tejże restauracji, Rudy Malnati, który nieopodal w 1955 roku otworzył pizzerię Due, i którego synowie załozyli w późniejszych latach Lou Malanti’s oraz Pizano’s. Inne popularne restauracje serwujące deep dish pizza to Original Gino’s Pizza (1954) oraz Gino’s East (1966). Trudno nie dostrzec, że nazwiska wszystkich założycieli brzmią jakby włosko…
W połowie lat 70. właściciele sieci Nancy’s Pizza (Rocco Palese) i Giordano’s Pizzeria (bracia Efren i Joseph Boglio) zaczęli eksperymentować z przepisem na deep dish pizza. Jeden z nich postanowił wykorzystać rodzinny przepis na wielkanocny placek z miejscowości Potenza. Tak oto powstała tzw. stuffed pizza – jeszcze głębsza i bardziej obfita w dodatki. Jest ona przykryta również dodatkową warstwą ciasta, ale różnicę trudno uchwycić przed pokrojeniem pizzy.


Cincinnati chili
Cincinnati chili (lub jak kto woli – five way chili) osobom pochodzącym spoza stanu Ohio wyda się zapewne mieszanką przypadkowych i niepasujących do siebie składników. W daniu tym znajdziemy spaghetti, fasolę, cebulę, ser żółty oraz sos przyrządzony z cynamonu, goździków i … czekolady. Jest to taka lokalna, typowa dla Cincinnati i wyjątkowo sycąca odmiana chili con carne (od którego różni się konsystencją), serwowana zazwyczaj na makaronie, ale również z… hot dogiem. Wiem, wszystko to brzmi dziwnie, ale z jakiegoś powodu danie cieszy się wyjątkową popularnością i uchodzi za kulinarną wizytówkę stanu Ohio. Cincinnati chili znajdziemy w ofercie wielu restauracji w mieście (podobno najlepsze serwują na Mt. Gregory Street), lecz potrawa kojarzona jest przede wszystkim z sieciami typu fast food: Skyline Chili czy Gold Star Chili. Mają one swoje filie także w kilku innych stanach. Wszystko zaczęło się w 1922 roku, kiedy bracia Tom i John Kiradjieff, imigranci z Macedonii, postanowili urozmaicić sposób podawania hot dogów w swojej restauracji. Pomysł szybko się przyjął. W 1949 roku Grek Nicholas Lambrinides, wcześniej - pracownik restauracji należącej do braci Kiradjieff, otworzył Skyline Chili – obecnie najpopularniejszą z sieciówek. Gold Star Chili również jest „dziełem” imigrantów, tym razem z Jordanii. Podobno mieszkańcy Cincinnati spożywają rocznie ponad 2 miliony funtów chili. We wrześniu na brzegach rzeki Ohio hucznie obchodzone jest doroczne święto Chilifest.

Aligator cheesecake
Na koniec ciekawostka kulinarna prosto z porośniętego bujną zielenią stanu Luizjana, w którym na porządku dziennym jest składanie wizyt mieszkańcom przez… aligatory. Nauczono się więc tam jeść mięso tych zwierząt, a najlepsze pochodzi ponoć z ogona. W kuchni Luizjany znajdziemy wiele różnych dań wykorzystujących mięso aligatora. Aligatory czy krokodyle są wprawdzie przysmakiem także w Afryce czy Tajlandii, ale chyba tylko w Nowym Orleanie można spróbować… sernika z aligatora!

Karolina Bardecka
Więcej o podróżach i kulinariach znajdziesz na moim blogu "Podróże od Kuchni"