W weekend w Warszawie odbywał się festiwal kulinarny Good Food Fest, którego Polska Gotuje była patronem medialnym. Pierwsza edycja festiwalu zachwycała już podczas czytania programu. Sporo znanych nazwisk, ciekawe wydarzenia i weekend wypełniony po brzegi atrakcjami, to to, co wszystkich pasjonatów gotowania i dobrego jedzenia powinno przyciągnąć na tego typu wydarzenie. Tak też było w rzeczywistości.

Fort Sokolnickiego, gdzie miał miejsce festiwal, w niedzielę wypełniony był amatorami szeroko rozumianych kulinariów. Niejednokrotnie były to całe rodziny z dziećmi, festiwal przewidywał też liczne atrakcje dla najmłodszych, aby od najmłodszych lat promować zdrowe, dobre jedzenie. Maluchami dzielnie zajmował się między innymi Grzegorz Łapanowski w ramach projektu Szkoła na widelcu. Rodzice, którzy maja problem z niejadkami lub inne wątpliwości związane z dziecięcą dietą, mogli skonsultować się z dietetyczką.  Dzieci w tym czasie brały udział w warsztatach poświęconych przygotowaniu zdrowej kanapki, owocom sezonowym czy jogi.

Ci starsi, którzy przyszli bez dzieciaków, też się nie nudzili. Co godzinę, na dziedzińcu fortu, odbywały się pokazy kulinarne. Tomasz Jakubiak, Tomasz Woźniak, Jola Słoma i Mirek Trymbulak czy Malka Kafka to tylko część znanych kucharzy, którzy dzielili się ze zgromadzonymi swoimi pomysłami kulinarnymi. A tych nie zabrakło – wybraliśmy się w smakowitą podróż do Indii, poznaliśmy lepiej kuchnię koszerną i przygotowaliśmy sushi z polskich składników. Każdy z pokazów kulinarnych kończył się degustacją, więc było nie tylko twórczo, ale i smacznie.

Na tych, którzy chcieli sprawdzić swoje kulinarne umiejętności., czekały warsztaty. Tu znów pojawiały się kulinarne sławy, które wspólnie z uczestnikami warsztatów przygotowywali niebanalne dania. Wszystko odbywało się w przyjemnej atmosferze, pełnej współpracy i dobrej zabawy. Przygotowane dania uczestnicy zabierali ze sobą, aby w domowym zaciszu delektować się smakami i wspominać festiwalowe atrakcje.

Jednak gotowanie zaczyna się od produktu, bez niego ciężko w kuchni się obejść. Organizatorzy pomyśleli też o tym, zapraszając producentów przeróżnych produktów kulinarnych na Smakowisko. Targ przyciągał pasjonatów regionalnych, tradycyjnych smaków, ale i rynkowych nowości czy zdrowych owoców i warzyw. Nie zabrakło producentów serów, przetworów, chlebów, miodów czy nalewek wytwarzanych tradycyjnymi metodami. Kusiły też stoiska restauracji, które oferowały niektóre pozycje ze swojego menu na wynos lub do zjedzenia od razu.

Nie można też nie wspomnieć o ogromnym stoisku, znanego w Warszawie i nie tylko, Pana Ziółko, który doradzał, pomagał wybrać, polecał owoce i warzywa ze swojego gospodarstwa. Można było nawet podpytać o kulinarne inspiracje na wykorzystanie niektórych produktów, a Pan Ziółko zdradzał swoje pomysły.

Ale to nie wszystko, bowiem na targu pojawili się też goście z produktami z Włoch, Portugalii czy produktami z kuchni arabskiej. Wszystkiego można było spróbować i kupić, szczególnie, że wystawcy bardzo chętnie opowiadali o swoim asortymencie, tłumaczyli, w jaki sposób jest on wytwarzany i dzielili spostrzeżeniami o rynku produktów kulinarnych w  Polsce i trwającej modzie na bycie eko i slow.

Przy stoiskach zawsze było tłocznie, a niejeden odwiedzający festiwal wychodził w torbą wypełnioną zakupionymi smakołykami.

Zobacz więcej zdjęć z festiwalu