Arkadiusz Gólski
Dziś opowiem Wam bajkę, jak Arek robił roladkę. Roladka była prosta, więc szybko do brzucha się przeniosła.
Ale poem żem pierdyknął na dzień dobry :D
Tak więc drodzy moi mili, dziś nie o rybie pisać nie będę, choć ponoć świnia też ryba, pływać potrafi...
Więc w te pędy do masarni, kupcie tyle karkówki, ile potrzebujecie, najlepiej rozbitej, bo machać tłuczkiem nie ma sensu, skoro są takie automaty. A kto nie ma takiej masarni, to sorki...muły wam wyrosną przy okazji. Trochę metki cebulowej, bo taka jest najdeliszys...sera jakiegoś startego i macie obiad. Buraczki, ziemniaczki, sosik. Kolejny poem, tym razem kulinarny.
Tam, na dole wszystko opisane.
0 (0 ocen)
Komentarze