Inspiracje w mojej kuchni czerpię z różnych miejsc. Czasem wystarczy, że przejdę się po bazarze, znajdę jakiś składnik i dopisuje do niego historię, wymyślam co z tego chciałbym zrobić. Tak było i tym razem. Kupiłem maliny, w styczniu. Wynik był tylko kwestią chwili.
0 (0 ocen)
Komentarze