Dziś już niknie styl życia Nomadów, gdzieś na każdym kontynencie garstka żyje jak praprzodkowie, większość podążyła śladem cywilizacji. Pustynia jest dla mnie miejscem totalnie magicznym, pierwotnym, ponadczasowym, zwłaszcza Sahara zawsze mnie fascynowała. Zatem parę słów o Beduinach, strażnikach jej tajemnic. Mimo, że żyjący ” na walizkach”, przez tysiąclecia bytności na terenach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, to rozwijających bardzo ciekawą kulturę a także kuchnię, którą ja chwalę za obyczaje, płomień ogniska, podpłomyki i oczywiście genialną herbatę.

Beduini są koczowniczymi lub półkoczowniczymi plemionami, zamieszkiwali pustynię w namiotach tkanych przez ich kobiety z wełny wielbłądziej. Ten rodzaj domów przenośnych był bardzo łatwy do zwinięcia i przemieszczania się. Do XX wieku ich zajęciem była hodowla wielbłądów, kóz, owiec. Zdarzało im się rabować karawany. W Egipcie sprawowali pieczę nad żeglugą w delcie Nilu. Klany Beduinów odbywały wędrówki ze swoimi stadami w poszukiwaniu pastwisk. Byli odrębnym społeczeństwem, z własną administracją. Na czele klanów stał wybierany szejk.

Dziś znikomy procent Beduinów żyje jak dawniej. Większość populacji wraz z przemianami gospodarczymi ostatniego stulecia, żyje w bardziej miejskim stylu. Zajmują się obsługą ruchu turystycznego, byciem przewodnikami dla wycieczek po pustyni, są przewoźnikami na trasach dawnych karawan, pracują na plantacjach daktyli i trzciny cukrowej czy w przemyśle i usługach. Ze względu na słabsze wykształcenie, zajmują się raczej prostymi pracami.

Ich nazwę oznaczającą, plemiona zamieszkujące pustynię, wprowadzili Arabowie, aby rozróżniać w nazewnictwie ludność miejską- hadari , wiejską fellachowie oraz nomadów. Posługują się językiem, który jestem dialektem arabskiego, wyznają sunnizm, jeden z trzech odłamów islamu, ale ich wierzenia pełne są elementów animistycznych kultu przyrody.

Mężczyźni noszą tuniki, proste spodnie i obowiązkowo chusty obwiązane na głowie, chroniące ją przed palącym słońcem Sahary. Ich tradycyjną rolą społeczną jest praca, ochrona rodziny, dobytku, klanu, utrzymanie i wyżywienie najbliższych. Kobiety odziane w długie, czarne tuniki i chusty na głowach, zajmują się domem, dziećmi, zwierzętami. Żyją wedle zasad, które przetrwały stulecia, szacunek wobec tradycji, starszyzny, kodeks honorowy, lojalność wobec pokrewieństwa, przynależności plemiennej i etnicznej. A także gościnność z której słyną.

Ich życie wypełnione miało być walką o przetrwanie, zrozumieniem pustyni, dostosowaniem się do niej i mozolnej egzystencji. Wolne chwile czy wieczory przy ogniu, to także chwila oddechu po znojnej pracy, to ludowa muzyka, tańce, poezja opiewająca: dawne dzieje, męstwo bohaterów, miłość, przyrodę, oraz przekazująca mądrość. Kobiety zaś wykonują rękodzieło, naszyjniki, bransoletki. Starcy opowiadają historie.

Gdy przybywa gość, jest traktowany po królewsku, nawet, gdy jest obcy. Włos mu z głowy nie spadnie, a rodzina, u której się zatrzyma podzieli się z nim wszystkim, co ma. Na początek dostanie miskę  z naparem ziołowym, herbatką bardzo orzeźwiającą i bardzo słodką. Ten napar może być wykonany z natki pietruszki, kolendry, mięty, estragonu, czy lokalnych ziół. Jego zadaniem jest oczyścić kubki smakowe przed biesiadą oraz zaostrzyć apetyt. Warto dodać, że Beduini są mistrzami zielarstwa, znają setki receptur na różne dolegliwości.

Podstawą diety Beduinów jest chleb pszenny, pieczony na żywym ogniu, na palenisku, rodzaj placków- podpłomyków. Dalej następują dania konkretne, ale chleb towarzyszy każdemu posiłkowi. Tradycyjnie, biorąc pod uwagę znój nad przemieszaniem się po pustyni i opiekę nad zwierzętami, Beduini starali się tak komponować posiłki, aby były one sycące, pożywne, zdrowe. Ich menu jest proste, nieskomplikowane, ale każda receptura przyrządzana jest z ogromną pieczołowitością.

Dania są delikatne, aromatyczne, i oczywiście gotowane na ognisku. Podstawa diety to obok chleba, ryż, do tego mięsa: jagnięcina, baranina, koźlęcina, mięso wielbłądzie. A także mleka tych zwierząt i przetwory z nich: sery, jogurty, masło.  W miarę możliwości jagody znalezione na pustyni. Wśród dań najpopularniejsze są Al Rashouf- rodzaj pilawu z ziaren zbóż gotowanych w jogurcie, następnie polanych tłuszczem i jedzonym z maczanym w nim chlebie. Koftit ferakh- smażone kulki z mięsa. Jagnię z rusztu, czy mansaf mięso koźle gotowane w wywarze ze sfermentowanego jogurtu, podawane na tacy, je się je na chlebie, z ryżem, polane wywarem. Na deser kawa i słodkości, na przykład cienkie placki z ciasta, maczane w tłuszczu i cukrze, a także desery przypominające baklavę. Pełno w kuchni Beduinów jest również słodkich daktyli.

To piękna i odchodząca w zapomnienie kultura, beduińskie wesele, tańce, uwodzenie, walki o honor, tradycja, legendy. Dziś turyści mogą tego doświadczyć, oczywiście w bardziej komercyjnej formie, i nie tak pierwotnej, ale jednak. To jest niesamowite wrażenie, choć na chwilę być częścią tej społeczności, i dzielić się wspólnie jedzeniem, które przenika się z kuchniami: egipską, marokańską, syryjską, jordańską, palestyńską.

Anna Smolec ( flirt z winem)

http://flirtzwinem.blogspot.com/2011/09/straznicy-pustyni-beduini.html

Spis wszystkich artykułów podróżniczych znajdziecie tutaj