Słońce na niebie, morze na horyzoncie i talerz pod nosem – turystów-smakoszy, planujących spędzić tegoroczne wczasy na Cyprze, czeka prawdziwa kulinarna uczta.


Tym ciekawsza – bo wzbogacona egzotyczną domieszką rodem z Grecji i Turcji, dzielących wyspę na dwie kulturowo zróżnicowane strefy wpływów. Południowa, grecka część Cypru powita nas wachlarzem mięsnych potraw z rusztu i oliwkowych wypieków. Turecka Północ natomiast – słodyczą gęstych syropów, migdałów i wonnego sezamu. Słowem: jest w czym wybierać i jest gdzie jechać. Nie tylko po to, by zwiedzać i leżakować.    


Cypryjskie miejscowości turystyczne – Larnaka, Nikozja, Limassol czy Pafos – oferują turystom pokaźną bazę restauracji i przydrożnych stoisk z żywnością (w tym owocowych straganów – nazywanych po grecku froutaria, a po turecku – manav). Cypryjczycy gustują w jedzeniu, a tym bardziej w świętowaniu – nie dziwi więc mnogość festiwali kulinarnych, które wabią rokrocznie rzesze turystów z zagranicy. W okresie letnim (lipiec-sierpień) odbywa się na wyspie Festiwal Truskawek, połączony z radosną konsumpcją tytułowego przysmaku. Do najważniejszych imprez kulinarnych na Cyprze należy także wrześniowy Festiwal Lefkary oraz Festiwal Wina w Limassol. To najlepsza okazja (choć kult wina można uskuteczniać także podczas słynnego Festiwalu Afrodyty w Pafos) do degustacji cypryjskiej ikony winiarstwa: słodkiej „deserówki” Commandaria, produkowanej na zboczach Gór Troodos. Alkoholowa oferta Cypru jest mocna i treściwa – do najpopularniejszych trunków należy likier pomarańczowy Filfar, tzw. Brandy Sour (popularny drink na bazie brandy, z dodatkiem soku cytrynowego i gorzkiej wódki Angostury), tradycyjny cypryjski spirytus gronowy Zivania czy niezawodne raki (mocna turecka wódka winogronowa).


W sferze potraw cypryjskie restauracje zdominowała kuchnia Grecji i Turcji. Podczas pobytu w Larnace czy Nikozji zjemy np. lokalną wersję klasycznych souvlaków – sztandarowych greckich „szaszłyków” (najczęściej wieprzowych lub drobiowych), podawanych także bezpośrednio na talerzu bądź w chlebie pita. Zjemy i popularne w Grecji kleftiko, czyli jagnięcinę z chrząstką, zapiekaną z warzywami w cieście filo (bardzo cienkiego, na bazie mąki, wody i oleju – stąd europejska alternatywa przyrządzania dania: z wykorzystaniem pergaminu). Cypryjczycy gustują ponadto w greckich payidhakia (grillowane żeberka jagnięce z warzywami) oraz moussakas (popularna na Bałkanach zapiekanka z mielonego mięsa i ziemniaków, przekładana warstwami bakłażanów – na Cyprze zapieka się ją w mlecznym sosie i bulionie), a i klasyczna eliópitta (półokrągły pasztecik z oliwką, zwany niekiedy greckim chlebem oliwkowym) do rzadkości nie należy. Lokalna kuchnia obfituje także w inne nadziewane wypieki na bazie pity lub ciasta francuskiego. Odwiedzając któryś z turystycznych kurortów na południu Cypru, możemy skosztować np. apetycznych pierożków z rozmaitym wkładem – m.in. masą serową w tzw. bourekia lub farszem z dyni, ziaren pszenicy i rodzynek w klasycznym kolokótes.


Oprócz widocznych wpływów greckich, w kuchni cypryjskiej równie liczne są zapożyczenia tureckie, spośród których w pierwszej kolejności wypada wymienić tzw. pide – pikantny placek o podłużnym kształcie, zapiekany z mięsem, warzywami i przyprawami, przypominający nieco pizzę. Od Turków przejęli Cypryjczycy także upodobanie do nieprzyzwoicie słodkich deserów – w tym rdzennie tureckiej baklavas (zapiekane ciasto półfrancuskie, przekładane masą z siekanych orzechów, cukru i miodu, polane gęstym syropem). Grecki akcent wśród cypryjskich słodkości stanowi galaktopoureko, czyli odmiana kremówki z mleka i jaj, wypiekana w cieście filo. Cypryjczycy wypracowali także własny pakiet słodkich przysmaków, uginających się pod ciężarem migdałów, sezamu i orzechów. Rejestr typowo cypryjskich deserów obejmuje m.in. soushoukou (migdały nawleczone na nitkę i zanurzane w soku z winogron), daktyla kyrion (zawinięte na kształt „paluszków” ciastka, nadziewane masą z posiekanych migdałów) oraz pastellaki (zlepiona syropem mieszanka orzechów i sezamu, formowana na kształt batonów). Jeśli natomiast odwiedzimy Cypr na Wielkanoc (najważniejsze święto w cypryjskim kalendarzu), z dużym   prawdopodobieństwem natkniemy się na flaounes – świąteczne ciastka serowe posypane sezamem i rodzynkami. W okresie wielkanocnym Cypryjczycy spożywają ponadto tzw. souvla – kawałki baraniny, jagnięciny lub mięsa koziego pieczone na ruszcie obrotowym. Od greckich souvlaków souvla różni się głównie sposobem krojenia i długością pieczenia mięsa. Tradycyjną świąteczną potrawą na Cyprze jest wreszcie avgolemono, czyli cytrynowa zupa zacierana z żółtkami i wzbogacana kawałkami kurczaka – ponownie rodem z Grecji.


Mimo grecko-tureckich „pożyczek” kuchnia cypryjska odznacza się własną, unikatową specyfiką. Wśród dań mięsnych o rdzennie cypryjskim rodowodzie prym wiedzie afelia – marynowana wieprzowina duszona w czerwonym winie z dodatkiem kolendry i innych ziół, najczęściej okraszona pochodzącą z Bliskiego Wschodu kaszą bulgur i jogurtem. Popularna jest także sheftalia, czyli grillowane kiełbaski wieprzowe z ziołami, przygotowywane z mielonego mięsa owiniętego w płaty zwierzęcego tłuszczu. Odwiedzając tradycyjny cypryjski lokal, nieuświadomiony turysta musi liczyć się z kulinarnymi „niespodziankami” – w typowej karcie dań z pewnością znajdzie bowiem miejscowy przysmak, oprotestowany przez obrońców praw zwierząt.

Ambelopoulia to półmisek marynowanych lub grillowanych skowronków, często zawiniętych w liście winorośli. Mimo bojkotów (powstał specjalny komitet, skierowany przeciwko masowemu chwytaniu i zabijaniu ptaków na Cyprze) danie stanowi nieodłączny element cypryjskiej tradycji kulinarnej. Niekontrowersyjnym, za to równie rozpowszechnionym cypryjskim przysmakiem jest halloumi – półtwardy ser z mleka owczego i koziego, podawany w rozmaitych konfiguracjach (m.in. w wersji grillowanej lub jako składnik cypryjskiej zupy-grysiku – tzw. supa trachanas).


Cypryjskie przysmaki można mnożyć (dużo ich) i trzeba jeść (smaczne są). Wygrzewając się na cypryjskich plażach, krążąc wokół słynnej Skały Afrodyty lub bawiąc na ulicznej paradzie podczas Cypryjskiego Karnawału – pusty żołądek nam nie grozi. Cypryjczycy narodem są gościnnym, a na wspólnym biesiadowaniu – pod przysłowiową chmurką – znają się jak nikt. Letni urlop na Cyprze to bez wątpienia dobra inwestycja.

 
 
Artykuł pochodzi ze strony: jedzjedź.pl