Żeby się udały, wystarczy dobra pszenna mąka, mleko lub śmietana, właściwa patelnia i nasza wyobraźnia.

Od słodkiego do wytrawnego

Jako dziecko zajadałam się naleśnikami z białym serem, przyrządzonym na słodko. Pamiętam do dziś ten smak wanilii, bakalii, skórki pomarańczowej i gęstej smakowitej śmietany, którą kupowało się od  wiejskich gospodyń. Przepadałam też za tymi cienko posmarowanymi przepysznym, pachnącym kwiatami, złocistym miodem.  Dzisiaj przyrządzam je głównie ze szpinakiem w gęstym sosie czosnkowym.  Dobre też są w wersji węgierskiej z  duszonymi warzywami  w pikantnym sosie pomidorowym.

Naleśniki

 

Znakomicie zastępują chleb, tak jak niegdyś Rzymianom. Dziś za europejską ojczyznę naleśników uważa się Francję. Najpopularniejsze są tam „galettes”, czyli naleśniki gryczane podawane na słono. Z dodatkiem mięsa, kiełbasy, ryby lub jajka. W Polsce też stają się atrakcją i są specjalnością wielu miejsc. Ja z chęcią zawsze wracam do Swolszewic niedaleko Sulejowa. I choć sam Zalew Sulejowski  i camping Borki znacznie w ostatnich latach straciły na swojej świetności i sporo knajpek się zamknęło, to …

Bar naleśnikowy Creps

 

na całe szczęście istnieje i ma się całkiem

Przed barem

nieźle.  Przyjemne przestronne wnętrze, bogate menu i mili gospodarze za ladą zachęcają do naleśnikowego szaleństwa.

Oczopląs

 

Z zawieszonego nad barem jadłospisu można wybrać naleśniki: mięsne, wegetariańskie, na słodko, dla dzieci. Właściciele nie zapomnieli też o tych, którzy za naleśnikami nie przepadają i wolą tradycyjny obiad.  Ja jak zwykle, mając dużo do wyboru nie mogłam się długo zdecydować, by wreszcie (mimo że naleśniki są jeszcze na mojej pooperacyjnej liście zakazanych potraw) wybrać chyba najbardziej, po tak długiej przerwie, kłopotliwą dla mojego żołądka wersję: wegetariański – kaparowy ze szpinakiem, pieczarkami, tuńczykiem i sosem pomidorowym. Do tego surówka z białej kapusty.

Uf! Nie powiem, niekiedy opuszcza mnie zdrowy rozsądek. Ale w mnogości naleśnikowych propozycji, zrobiłam to z premedytacją licząc się z ewentualnym późniejszym harakiri  mojego organizmu. Właścicielka też nic nie mogła poradzić na moje wielce ryzykowne na tym etapie rekonwalescencji, zamówienie – uparłam się i już. Nic jednak potem złego się nie wydarzyło. Mogę więc ze spokojem znów wrócić do baru Creps i zaszaleć. Tym razem zamówię naleśniki na słodko. Już wiem nawet jakie – cytrus: z owocami egzotycznymi, śmietaną, sosem jabłkowym i czekoladą.

Do tego pyszna kawa z ekspresu z pieniącym się mlekiem.

Już się nie mogę doczekać.