Dzisiejsze księgi to taki typowy vintage, chociaż nie wiem czy w kwestii vintage'owych książek mogę się wypowiadać. Tutaj pierwszeństwo ma cykl Ani -vintage cooking. No ale ja też znalazłam kilka perełek u siebie. Na dobry początek - 'Kultura i życie domowe'. Może zachęcę Was do przeszukania babcinych/maminych półek, strychów albo piwnic. Te książki to perełki. Warto do nich zajrzeć, warto ich poszukać.

Kultura i życie domowe to dzieło encyklopedyczne do użytku codziennego. Podręcznik wszelkich praktycznych wiadomości. Doradca w czasach zdrowia i choroby. Dla współczesnego czytelnika to po prostu najzabawniejsza lektura świata.

Dwa tomy podzielono na 15 ksiąg. Mnie najbardziej zainteresowała księga IV (Jak należy rozumieć dobre odżywianie) oraz V (Moja książka kucharska). Co nie znaczy, że pozostałe nie są ciekawe. Księga III  - w walce z brudem i kurzem, z której dowiemy się, że odkurzacz jest prawdziwym przyjacielem kobiety, a do tego jest podobno narzędziem uniwersalnym! Jest też o praniu w domu i obchodzeniu się z pończochami jedwabnemi. Jest i kwestja drażliwa - tępienie owadów. Księga VII to skuteczna hodowla drobiu, kóz, owiec, świń. Bardzo interesująca jest księga X - kobieta w związku małżeńskim (warunki, od których zależy szczęśliwe małżeństwo; szczęśliwie ożenić się, to jednak sztuka; nerwowość a małżeństwo). Kolejne księgi to lekarka domowa część I i II, życie plciowe kobiety, poradnik towarzyski, z własnego warsztatu pracy. Każda księga to zdjęcia, rysunki, schematy i oczywiście PORADY! Bo to w tych książkach jest najważniejsze.

W końcu zaglądam do księgi IV i V. Ilość porad, cennych informacji i przepisów jest niesamowita. W księdze V mamy zupy, przekąski, ryby, grzyby, mięsa (ozór szpikowany - a tak w ogóle, jak ja lubię ozory!), warzywa (fajny placek ze szpinaku), skrzydlate rozkosze (tutaj dzikie gołębie, kaczki, kuropatwa w majonezie), sos poprawia smak, bez sałaty niema jedzenia, potrawy mączne dla tych, którzy nie dbają o linję (tak, tak - wszystkie knedle, kruche ciasta, ciasta makaronowe). Ciekawy jest rozdział o nadziankach - dobra nadzianka do ciasta drożdżowego, kruchego i z tartej bułki, słodkich potrawach dla smakoszy (jest i krem czekoladowy i rurki z ciasta francuskiego (oczywiście prawdziwego) z pianką, i śliwki z szlafrokach są). Później torty i owoce - znowu owoce (panie wyróżniją 'JAM'), no i na koniec najlepsze potrawy z różnych krajów.

Przepisy przedstawione w książce nie są skomplikowane. Problemem może być jedynie sposób zapisu. Krótkie, zmieszczone w kilku linijkach polecenia. Do tego zdjęcia. Myślę, że wiele z zamieszczonych tutaj przepisów można spokojnie wykorzystać w dzisiejszej kuchni. Nie są to może wykwintne i piękne podane dania, ale za to z pewnością coś nowego, ciekawego i jak wynika z opisów - smacznego.

Księga IV to natomiast zlote rady:

Dobre mleko powinno być żółtawe. Po ugotowaniu tworzy się na powierzchni żółtawo-tłusty kożuszek. Dla jednych okropny, jest on dla drugich przysmakiem bez którego nie mogą sobie wyobrazić filiżanki kawy. Jeśli mleko jest niebieskawe, to dowód, że dolano wody.

Herbatka dla pań. Co jest koniecznym do urządzenia takiej herbatki? Przedewszystkiem barwność (...). Podaje się kawę lub herbatę, jeżeli skromnie, to świeże pieczywo w każdym razie z masłem, miodem lub marmeladą, do herbaty "Sandwich" (wynalazek Johna Montague hrabiego von Sandwich który żył w r. 1718 do 1792 i po którym nazwano też chodzące reklamy "Sandwich-men"). Chcąc być szczodrym, można podać tort lub małe ciasteczka, albo też krem z bitą śmietanką. A zawsze przytem świeże owoce. Ponieważ mało jest dziś pań stroniących od napojów alkoholowych - zatem także wszelkiego rodzaju likiery (...).

Także bar ze wszystkimi napojami i mixturami można sobie urządzić w domu. Konieczne do tego sprzęty, jak stół do mixowania, specjalne krzesła i t. d. można nabyć gotowe lub na zamówienie. Chodzi tu jeszcze o wyuczenie się sztuki mixowania (...). Że 'Mixerem' może też być 'Mixerka', nie potrzeba chyba nadmieniać w dzisiejszych czasach równouprawnienia.

Bardzo przyjemnie usiąść z kubkiem ciepłej herbaty, przykryć się kocem i cofnąć kilkadziesiąt dobrych lat. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć ile (nigdzie nie potrafię znaleźć roku wydania). Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że kiedyś te książki to tak, jak teraz 'Perfekcyjna pani domu'. Jednak mimo wszystkich dziwnych wyrazów i zwrotów, różnic oraz tej wielkiej przepaści pomiędzy dzisiejszymi książkami a tymi wiekowymi, to część kulinarna książki spokojnie może konkurować z dzisiejszymi nowościami.

A no i zapomniałam napisać - twarda oprawa, gruby, kredowy papier, dużo czarno - białych zdjęć, kilka kolorowych wkładek ze zdjęciami - wszystko oczywiście na plus!  A Wam jak się podoba dzisiejsza książka kucharska?

Kultura i życie domowe. tom I i II, "Vita", Katowice, rok 19..