... co całkowicie zaprzecza znanej regule, iż dania pożeramy najpierw wzrokiem... .

Autorka bowiem, zamiast chwytających oko zdjęć, skupiła się na czymś ważniejszym. Zależało jej na tym, aby przekazać jak najwięcej informacji o napojach.

Książka ta, jest wg mnie, niesamowitym źródłem wiedzy, zarówno dla drinkowych laików, jak i dla tych, którzy w swoim życiu coś tam już kiedyś dobrego wypili... .

Pomimo tego, że wizualna strona książek kulinarnych jest dla mnie bardzo ważna, to muszę stwierdzić, że tą pozycję polubiłam. Jest napisana prostym językiem i znajdziemy w niej sporo ciekawych anegdot z życia autorki. 

Victoria Moore zwraca uwagę na to, iż nieodłączną częścią idealnie podanego dania, powinny być również dobrze zaserwowane napoje. I niestety nie ma nic gorszego od pysznego obiadu, do którego gospodarz domu podał nam jakieś tandentne byle co;-/

Nie wystarczy podać zwykły sok owocowy lub coś gazowanego. Napoje trzeba celebrować, podawać w odpowiedniej oprawie oraz zwracać większą uwagę na daną porę roku. Jedne  smakują lepiej o poranku, w samotności, a inne podczas wystawnej kolacji z przyjaciółmi. 

Książka "Jak to wypić" została wydana w Wielkiej Brytanii w 2009 roku, natomiast na naszym rynku pojawiła się rok później dzięki wydawnictwu Vesper. Nie jest to więc jakaś wielka nowość na naszych sklepowych półkach. Graficzną myślą przewodnią  są tutaj barwy: czerwień i czerń, a zamiast tradycyjnych fotografii, pojawiają się spontaniczne, proste ilustracje. 

Opisy poszczególnych przepisów są bardzo obrazowe i wystarczy odrobina naszej wyobraźni, by przenieść się na taras w upalny dzień z zimnym tonikiem w ręce. Autorka zadbała o najdrobniejsze szczegóły po to, aby czytelnik jak najbardziej się z nią utożsamiał. Pomiędzy przepisami sprawnie wplątała przeróżne historie ze swojego życia oraz zabawne przygody. Dzięki temu książkę czyta się dosyć szybko i przyjemnie. 

Książka ta została podzielona na kilka głównych rozdziałów:

  • podstawy
  • śniadanie i brunchjak to wypić 2
  • wiosna
  • lato
  • jesień
  • zima
  • drinki na cały rok
  • pięć przydatnych list

Każda część zawiera podrozdziały, co znacznie ułatwia, gdy szukamy czegoś konkretnego. 

Autorka zamieściła listę podstawowych produktów, których posiadanie jest wręcz WYMAGANE, aby w każdej chwili mieć możliwość przygotowania sobie czegoś wyjątkowego. Mianowicie: wódka, gin, rum, brandy, whisky, (...), wino- czyli połowa sklepu alkoholowego, a także bardziej przyziemne rzeczy, takie jak: napoje smakowe, tonik, woda gazowana, herbata, kawa, cytryna, limonka oraz... syrop cukrowy. 

Ponadto, z książki dowiedziałam się kilku ciekawostek, np.: dlaczego gorąca woda zamarza szybciej od zimnej, co zrobić z resztką wina w butelce (oprócz standardowego wyzerowania), w jaki sposób uzdrowić wino, które lekko 'zalatuje' oraz jak zaparzyć herbatę (tak, tak... do tej pory ciut źle to robiłam).

Zapisałam sobie wiele przepisów, których nie omieszkam wypróbować. Chciałabym również dodać, iż w książce znajdują się również przepisy do 'zjedzenia', a nie tylko do 'wypicia'. Na mojej liście do zrobienia czekają: truskawkowy grog, imbirowy napar, guacamole, duszony kurczak Velmy, Cuba libre, Irish coffee, serowe biskwity, ajerkoniak, wódka z trawą cytrynową oraz przeróżne dania z mojej ulubionej kuchni tajskiej. 

Pomimo wielu, naprawdę ciekawych propozycji, brakuje mi tylko jednego- indeksu. Jest ich naprawdę cała masa i spis alfabetyczny ułatwiłby wyszukiwanie przepisów w książce. Plusem natomiast, jest dodatkowa lista zamieszczona na samym końcu z wybranymi 'najważniejszymi' przepisami na drinki w kategoriach:

  • drinki bezalkoholowe dla abstynentów,
  • napoje na letnie przyjęcia,
  • nostalgia- w pogoni za utraconą młodością,
  • napoje inne niż piwo do zamawiania w pubach i barach,
  • tanie, ale efektowne.  

Za brak fotografii i indeksu, książkę oceniam na mocną 4. 

Z małym plusem:)

 

p.s. Książkę otrzymałam od serwisu Polska Gotuje.