„Nasz rok w oriencie” Victorii Twead jest prawdziwą historią opowiedzianą przez autorkę. W książce znajdziemy zdjęcia niektórych bohaterów, a także linki wideo. Ciekawe nowej kultury małżeństwo w wieku emerytalnym decyduje się na pracę w Amerykańskiej Szkole Specjalistycznej w arabskim kraju. Victoria i Joe podekscytowani wprowadzają się do hotelu, a ich wyobrażenie o nowym miejscu niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Doznają szoku kulturowego. Państwo, do którego przyjechali, niestety nie okazało się tak spokojne, jak głosiły opowieści. Victoria i Joe znaleźli się bowiem w samym centrum wydarzeń, które zdominowały światowe wiadomości. W konsekwencji, bogaty kraj wcale nie okazał się przyjaznym miejscem dla tych dwojga, którzy mieli nadzieję poznać egzotyczną stronę Bahrajnu. Jednak nawet w takich okolicznościach można poznać wyjątkowe osoby, kilku dziwaków, a nawet prawdziwych przyjaciół.

Bahrajn to kraj, w którym występują typowe warunki pustynne. Od 2002 roku głowa tego państwa używa tytułu : król”. Panujące w Bahrajnie  normy religijne obowiązują również cudzoziemców. Wysokie temperatury mogą być bardzo męczące, szczególnie w okresie ramadanu.

Autorka opowiada w bardzo obiektywny sposób i z wielkim poczuciem humoru perypetie związane z zaklimatyzowaniem się w tym nowym i egzotycznym zakątku świata. Cała relacja z pobytu w bliskowschodnim kraju przeplatana jest przepisami Nadii Sawalha i nie tylko. Arabskie receptury na najsmaczniejsze dania często są poprzedzone opisem potrawy. One również wprowadzają czytelnika w egzotyczny klimat miejsca, w którym rozgrywa się akcja.

Z książki dowiemy się między innymi : kiedy kończy się ramadan oraz, że to zależy od tego, czy jest się sunnitą czy szyitą. Dlaczego w Bahrajnie wszyscy nauczyciele historii pomijają kwestię Holokaustu? Czy przekupstwo jest tutaj powszechne? Czy można trzymać się za ręce, a jeżeli tak, to komu wolno? Co uznaje się za największą obelgę w tym kraju? Dlaczego w krajach arabskich nie podajemy niczego lewa dłonią? Jakie męskie imię jest  najbardziej popularne w tym miejscu? Czy uczniowie są tutaj zdyscyplinowani?

Autorka pokazuje nam swoje słabości i niekiedy pewne niedociągnięcia w sposobie radzenia sobie w uczniami w nowej szkole. Ogólnie można jednak odnieść wrażenie, iż mimo panującego w tym miejscu chaosu oraz wielu przeszkód w wypracowaniu sobie spokojnego rytmu dnia, udaje się jej poznać i polubić swoich uczniów. Opisuje także osobowość osób, które podobnie jak ona i jej mąż znaleźli się w środowisku jakże różnych od siebie ludzi. Kim są Trzy Pulchne Gracje i jaki wpływ mają na życie Daryny?  Czy można znieść obecność Brenta? Jak daleko może posunąć się  w swojej chciwości Rachida? Kim jest matka Fatimy? I kto okazał się największym przyjacielem podczas pobytu w Bahrajnie? Czy Joe bardziej ożywia się na widok wielbłądów, a może alkoholu, którego, co prawda nie można wystawiać na widok publiczny, ale zawsze można go wypić z zaprzyjaźnionymi nauczycielami w hotelowym pokoju. Podobno wszystko, co zakazane smakuje lepiej.

Vicoria Twead stara się znaleźć za i przeciw przedłużenia kontraktu i dalszej pracy w prywatnej szkole. Jednak ogłoszenie stanu wojennego w Bahrajnie przeważyło szalę. Sprawiło, że małżeństwo jeszcze bardziej zatęskniło za hiszpańskimi krajobrazami i spokojnym życiem, bez większych ograniczeń i zgiełku ulicznego.

Książkę czyta się z zapartym tchem. Pochłonęłam ją w dwa dni. Mogłabym jeszcze szybciej, gdyby nie fakt, że zdecydowałam się wypróbować już dwa z proponowanych 27 przepisów. Z całą pewnością mogę polecić między innymi: piękny buraczany dip oraz mutabal z cukinii. Obie receptury okazały się idealne na lato. 

 pascal logo