Fasolka po bretońsku to potrawa znana chyba w każdym polskim domu. Być może wiele z Was zastanawiało się kiedyś skąd wzięła się ta nazwa. Niektórzy myślą, że fasolka po bretońsku ma z Bretanią tyle wspólnego co ryba po grecku z Grecją. Błąd!

Wujek GOOGLE nie mówi na ten temat zbyt wiele. Samo wpisanie hasła „fasolka po bretońsku” daje nam tylko masę stron z przepisami na te danie, a informacji o fasolce z Bretanii ani słowa... Jednak moja ciekawość pozostaje niezaspokojona, szukam dalej...

Gdy przyjrzeć się temu bliżej można przypuszczać, że 'nasza' bretońska fasolka to siostra brytyjskiego dania o nazwie „baked beans”. Możliwe, że jest to efekt emigracji Brytyjczyków do Francji, a konkretniej Bretanii i stąd ta cała fasolka... Pytanie skąd wzięła się w Polsce jest bardzo proste. Przez lata na całym świecie ludzie przemieszczają się, a wraz z nimi przepisy. Tak też zapewne dostała się do nas fasolka. Jednak to by było zbyt proste. Trzeba szukać dalej.

Mam tu drugą fasolową opcję! I ciekawą historyjkę zarazem:

Historia ta miała miejsce w małym bretońskim miasteczku w regionie Finistere. Pewnego dnia do tamtejszej parafii przyjechał z misją polski ksiądz i podobno to on nauczył ludzi jak przyrządzać fasolkę i pędzić bimber. Po dwóch latach ksiądz wyjechał, a fasolka pozostała...

Jednak ta historia znaleziona w internecie nadal nie wyjaśnia czy fasolka jest polska, czy jednak "bretońska".

Trzecia, ostatnia i najbardziej prawdopodobna wersja:

Określenie a la bretonne czyli 'po bretońsku' we francuskiej kuchni oznacza danie z użyciem fasolki. Nie byle jakiej fasolki, bo takiej, którą uprawia się w okolicy miasteczka Paimpol.

Fasolka „coco de Paimpol” wygląda prawie jak nasz „Jaś”, ale jest nieco drobniejsza. Fasolka ta to niesamowity rarytas w tamtych reginach. Posiada oznaczenie AOE (appéllation d'origine controlée). Mimo że proces przygotowywania francuskich dań z fasolką ogromnie różni się od tych przygotowywanych w Polsce to można by podejrzewać, że właśnie stąd wzięła się „fasolka po bretońsku”. Jako, że jest w Polakach głęboko zakorzeniona potrzeba dodawania do dań kiełbasy i boczku, tak też właśnie podajemy to danie.

 

FASOLKA PO BRETOŃSKU


SKŁADNIKI:
  • 400 g fasoli „jaś”
  • 200 g boczku wędzonego, lub parzonego
  • 1-2 kiełbasy
  • 3 cebule
  • 1 mały słoiczek koncentratu pomidorowego
  • 200 ml przecieru pomidorowego
  • 1 puszka krojonych pomidorów

PRZYGOTOWANIE:
 
Fasolę namoczyć przez całą noc w wodzie. Namoczoną przełożyć do garnka i zalać wodą. Gotować do miękkości. W międzyczasie cebulę, boczek, oraz kiełbasę pokroić w kostkę i podsmażyć. Do gotującej się fasoli dodać kilka ziaren pieprzu, ziela angielskiego i kilka listów laurowych. Całość posolić i dodać podsmażoną cebulę, boczek i kiełbasę. Pogotować chwilkę i dodać przecier, koncentrat i pomidory z puszki. Doprawić mielonym pieprzem, oraz majerankiem. Całość poddusić jeszcze kilkanaście minut. Aby zagęścić fasolkę, należy wyciągnąć szklankę fasoli i rozetrzeć ją. Tak roztartą fasolę ponownie dodać do reszty. Podawać z chlebem.

przyprawy: sól, pieprz, majeranek, ziele angielskie, liść laurowy