To właśnie ciastka, zwane popularnie "krajanki" kojarzą mi się najbardziej z czasami dzieciństwa.
Moja mama miała sklep, zawsze w niedziele i czwartki przyjeżdżały świeże dostawy ciastek na wagę, a wśród nich właśnie krajanki - kakaowe, śmietankowe lub kokosowe.
Po otwarciu pudełka były tak niesamowicie chrupiące, że ciężko było się od nich oderwać.
Zawsze też tedy kupowała je moja babcia! To już był taki można powiedzieć trochy cotygodniowy rytuał!
Ajj, ależ to były cudowne czasy!
Cudowne wspomnienia!
Dziś przygotowałam dla Was przepis na krajanki kokosowe, smakiem przypominające znany i lubiany batonik princessa.
Najlepiej smakują na drugi dzień, kiedy to smaki się "przegryzą"!
Ja uwielbiam!
Spróbujcie i Wy!
0 (0 ocen)
Komentarze