U rodziny Dziatkowskich z Białegostoku gotowanie przez dzieci posiłku w soboty staje się tradycją. A to dzięki regularnym zajęciom kulinarnym w prywatnej szkole, do której uczęszczają. Do tej pory 12-letnia Julia i 9-letni Mateusz opanowali już sztukę przyrządzania faszerowanych jajek, kotletów schabowych i najróżniejszych sałatek. „Nigdy bym nie przypuszczała, że mój syn będzie takim kuchcikiem”, mówi mile zaskoczona Teresa.

Zadanie dla matematyka
Nauczyciele czasami łączą lekcje z zabawą w kuchni. „Ciasto naleśnikowe zrobiłam na matematyce, ćwicząc ułamki”, śmieje się Julia. Dla nas przygotowali naleśniki z dwoma rodzajami farszu: z gruszkami i serowe z polewą z mango. Julia sprawnie odmierza składniki na ciasto, a Mateusz miksuje. Mama pomaga smażyć naleśniki, co zresztą robi z wielką wprawą. Przygotowanie owoców, polewy, zawijanie i zapiekanie naleśnikowych kopert należy już do dzieci. Zanim tata Grzegorz, wiecznie zapracowany informatyk, zajrzy do kuchni, śniadanie będzie gotowe.