Uwielbiam czas Świąt. To właśnie wtedy wydawnictwa dopieszczają miłośników książek kulinarnych wspaniałymi pozycjami, które powinny znaleźć się na naszych półkach. Podobnie jest z książką „Moja kuchnia w Paryżu”. To pięknie wydana, klimatyczna książka, istne kompendium podstawowej wiedzy o kuchni francuskiej, kulturze kulinarnej tego kraju i podejściu Francuzów do jedzenia. Jeśli miałabym wśród bliskich kogoś, kto Paryż  i dobre jedzenie uwielbia, bez wątpienia podarowałabym mu tę książkę. Byłby to też wspaniały prezent dla tych, którzy kochają podróże i poznawanie nowych smaków. No i co najważniejsze, ze względu na fotografie,  to wymarzony tytuł dla tych, dla których książka kulinarna to nie tylko zbiór przepisów, a przeglądanie jej, delektowanie się stroną graficzną, to cały rytuał i swoista przyjemność sycąca duszę lepiej niż niejedno danie.

Rozdziały z przepisami poprzedza obszerny wstęp, w którym Lebovitz opowiada o podejściu Francuzów do swojej kuchni, porównuje go ze zwyczajami amerykańskimi, pokazuje, jak kuchnia francuska zmieniła się wraz z globalizacją i wpływami amerykańskimi, brakiem czasu i ogólnym zabieganiem mieszkańców Paryża. Jeśli jednak, tak jak autor, zdecydujemy się, by swój czas poświecić na gotowanie francuskich dań, zamiast kupowania modnych gotowców, poznamy świat podstawowych klasycznych produktów. Jakie zioła popularne są we francuskiej kuchni, jakie znaczenie ma wybór odpowiedniej soli czy papryki do dań, jakie sery czy mięso – zdradza autor we wstępie. Sporo jest tu ciekawych spostrzeżeń, opowieści i osobistych doświadczeń autora, który ze Stanów przeprowadził się do Paryża 10 lat temu. Każdy rozdział z przepisami poprzedza też osobisty wstęp, w którym Lebovitz dzieli się swoimi spostrzeżeniami, ulubionymi daniami, opowiada o francuskich zwyczajach.

Wiedząc już, jak ważny dla Francuzów jest produkt, do osiągnięcia pełni smaku dania, możemy przejść do gotowania. A jest w czym wybierać – przekąski, przystawki, dania główne, dodatki, desery. Każdy rozdział zawiera kilkanaście przepisów opatrzonych krótkim wstępem, prawie każdą recepturę zilustrowano zdjęciem. Przepisy nie wydają się bardzo skomplikowane, jedyne co może być problematyczne to ilość składników potrzebnych do ich przygotowania. Jeśli jednak do gotowania się przygotujemy i wcześniej je zaplanujemy, nie będzie żadnych problemów, by wszystkie składniki znaleźć na lokalnym targu czy większym sklepie. Niektóre receptury zaskakują – babka z listkami laurowymi i pomarańczową glazura, lody z pestek moreli czy sorbet z mandarynek i szampana, zupa chlebowa z dynią. Inne to klasyczne francuskie receptury – tapenada z czarnych oliwek, kurczak w winie, cassoulet. Jest w czym wybieracz i o czym czytać. I te opowieści, dzięki którym poznajemy nie tylko kuchnię francuską, ale i mieszkańców Francji, sprawia, że ta książka jest wspaniałą historią o ludziach, miejscach i oczywiście jedzeniu.