Janusz w ostatniej chwili wskoczył do 105. Zdyszany, ale uradowany, że zdążył na ostatni autobus jadący w jego strony, usiadł na wolnym miejscu i otworzył książkę. "Wykłady Feymanna" były jego ulubioną lekturą. I choć czytał je już czwarty raz to zawsze odkrywał coś nowego. Nie musiał uważać i czekać czujnie na swój przystanek. Jechał do końca trasy.

Dlatego też z zadowoleniem pogrążył się w lekturze.

Kiedy dojechał do domu, który znajdował się daleko na Jelonkach, zaczął ogarniać go strach i niepewność co powie Hance. Przecież spóźnił się przeszło 5 godzin. Wchodząc do windy rozmyślał, co jej powie.

- Powiem, że dr Nawrocki kazał mi sprawdzać kolokwia, bo dziekan nakazał zakończyć sesję poprawkową w trybie natychmiastowym! - pomyślał - a może po prostu powiem jej prawdę? Hania na pewno zrozumie. Ona ma takie złote serce - rozmyślał dalej i zapukał cicho. Iguś pewnie już spała.

- No wreszcie...Kochanie, co tak długo? Gdzie Ty byłeś do tej pory?- spytała nerwowo młoda kobieta. Jej dłonie były pełne krwi, a w prawej ręcę trzymała nóż.

- Haneczko...- przełknął głośno ślinę Janusz - ale ja ..Kochanie, ale co to ma znaczyć? - opanował się i stwierdził, że najlepszą metodą obrony jest atak,  a dokładnie zmiana tematu. - proszę mi wyjaśnić co tu sie dzieje! - Janusz spojrzał srogo na Hanię. Żona jednak zareogowała na ten wzrok nad wyraz obojętnie.

- Ale o co ...aaaaa a to świnia. A dokładnie pół świniaka. No gdyby był cały to bym się załamała, bo już teraz nie daję rady. Januszku, to Ty jesteś z Raciąża i Ty wiesz jak się obrabia mięso. Pomóż - powiedziała bezradnie małżonka machając nożem w kierunku kuchni robiąc przy tym słodkie oczka. Wyglądało to dość abstrakcynie.

- Świnia?

- Pół świni - poprawiła Hania - Od Twojej mamy. No ja się bardzo cieszę z tego mięsa..no ale co my zrobimy z taką ilością?

- No jak to co..Klopsiki

- Klopsiki?? - Hania popatrzyła na swego męża i pomyślała, że naprawdę go kocha miłością bezgraniczną, bez względu na wszystko. Wtem spojrzała uważnie na męża - a powiesz mi w ogóle co się stało, że tak późno wróciłeś?

Janusz już chciał opowiedzieć jak bardzo jest zdenerwowany na Nawrockiego, gdy usłyszeli ciche pukanie. Uradowany szybko podbiegł do drzwi, że poraz kolejny udało mu się wymigać od odpowiedzi, nie wiedząc, że za chwilę będzie tego żałował.

- Witam Panie Januszu. Dzwoni do Pana jakaś dziewczyna. Emilia zdaje się. - powiedziała pani pułkownikowa i skierowała swój wzrok na Hanię, która nadal trzymała nóż w ręce.

- Pół świni ze wsi - wyjaśniła Hania - Może pani chce kawałek?- Jednocześnie zwróciła się do Janusza - a kto to jest Emilia?

- A nie wiem - odpowiedziała sąsiadka nie pozwalając wytłumaczyć się Januszowi - mówi, że tylko Pani mąż może jej pomóc. Może kuzynka?

- Wątpię - powiedziała z naciskiem Hania i spojrzała złowrogo na męża.

CDN........

Po lekturze poznaj przepis na: Mięsne klopsiki w sosie warzywnym

Przeczytaj pozostałe fragmenty opowiadania Przyjaźń od kuchni