Patrząc na książkę Kuchnia polska XXI wieku odnosimy wrażenie, że obcujemy bardziej z albumem niż książką kucharską. To pozycja, której samo oglądanie sprawia ogromną przyjemność – jest wydana na najwyższym poziomie. Wysokiej jakości papier, piękne fotografie apetycznie wyglądające dania zachęcają do wypróbowania. Moja pierwsza myśl podczas przeglądania Kuchni polskiej była taka, że to dania z najwyższej półki takie, które podaje się w najlepszych restauracjach. I w sumie tak jest w rzeczywistości – Amaro pobierał nauki u najlepszych szefów kuchni, z Ferranem Adrią, specjalistą od kuchni molekularnej, na czele. To właśnie może niektórych zniechęcać do sięgnięcia po tę pozycję. Przepisy może nie są bardzo skomplikowane, ale mniej tradycyjne od tych, które znamy z naszych domów. Dla przykładu: krem z buraków podany z musem z koziego sera i lodami poziomkowymi. Dla jednych może to być inspirujący przepis, inni zaś mogą tego typ eksperymenty omijać szerokim łukiem, uważając je za zbyt wymyślne.

Kolejnym aspektem jest sposób wykonania dań. Jak wyżej wspomniałam, Amaro kojarzony jest z kuchnią molekularną. Dlatego w książce znajdziemy przepisy na wykorzystanie niskiej temperatury, sproszkowanych alg i wyciskania piany pod ciśnieniem z syfonu. Jednak do przygotowania większości przepisów nie potrzebujemy ciekłego azotu i innych mniej tradycyjnych sposobów gotowania. Znane przepisy z kuchni polskiej zyskują dzięki nowym dodatkom, połączeniom smakowym czy nawet sposobie podania.

Pod każdym przepisem znajdziemy dokładnie rozpisane wykończenie i prezentację potrawy, dlatego łatwiej będzie nam zaprezentować danie w podobny sposób, jaki widzimy na zdjęciach.

Trzeba liczyć się z tym, że nie jest to książka dla wszystkich. Mimo wszystko uważam, że warto mieć ją w swojej biblioteczce. 180 stron niesamowitych przepisów i zdjęć budzi zachwyt nie tylko kulinarnych pasjonatów.

Zobacz wszystkie recenzje oraz weź udział w naszej dyskusji o książkach.