Jeśli lubicie tradycyjne, krągłe pączki z nadzieniem, na bogato udekorowane lukrem, to na pewno przyda wam się ta wiedza. Kupując je w cukierni, na pierwszy rzut oka będziecie mogli ocenić, czy są warte swojej ceny. Jeśli natomiast zamierzacie w tym roku smażyć je samodzielnie, to tym bardziej – sprawdźcie, na co trzeba zwrócić uwagę, żeby udały się pyszne i perfekcyjnie puszyste.

Co oznacza jaśniejsza "obrączka" wokół pączka?

Jasna linia wokół pączka oznacza, że nasz smakołyk miał czas odpowiednio wyrosnąć, a ciasto, z którego powstał, zostało idealnie wyrobione i napowietrzone. Dodatkowo, że był smażony na tłuszczu o odpowiedniej temperaturze i nie zatopił się w nim w całości. Innymi słowy, ta obrączka na pączku świadczy o tym, że został przygotowany ze znawstwem oraz sercem. 

Jak zrobić idealne pączki z jasną obwódką?

Pierwszą istotną rzeczą jest właściwe wyrobienie ciasta. Można wyrabiać je ręcznie lub z pomocą robota kuchennego z odpowiednią końcówką, szczególnie w przypadku ręcznego wyrabiania powinno to trwać nawet kilkanaście minut. W tym czasie ciasto napowietrza się i zyskuje na lekkości. Następnie ciasto trzeba przykryć ściereczką, żeby nie wyschło i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. To drugi niezwykle ważny etap. Po ok. godzinie ciasto podwoi swoją objętość. Dopiero w tym momencie można zagnieść je jeszcze raz i zacząć wykrawać z niego pączki.

Kolejnym ważnym dla naszych łakoci czynnikiem jest temperatura tłuszczu, na jakim będziemy je smażyć. Powinna wynosić od 170 do max. 180 stopni Celsjusza. Jeśli będzie zbyt niska, pączki nasiąkną tłuszczem i będą ciężkie, niesmaczne. Najlepiej skorzystać z termometru cukierniczego.

Właściwa technika smażenia pączków 

Pączki delikatnie wkładamy na mocno rozgrzany w głębokim garnku z grubym dnem smalec lub olej rzepakowy. Kładziemy je wyrośniętą stroną w dół i smażymy ok. 2 minuty z jednej strony. Co ważne, pączki smażymy partiami i nie wkładamy do garnka za dużo na raz. Ciastka nie mogą stykać się ze sobą ani dotykać dna naczynia, muszą unosić się w nim swobodnie. Jeżeli wrzucicie ich za dużo, temperatura tłuszczu gwałtownie spadnie i pączki zaczną nim nasiąkać.

Dzięki temu, że nasze ciasto zostało napowietrzone na etapie wyrabiania, a potem dobrze wyrosło, pojedynczo wykładane pączki nie topią się, czyli nie zanurzają w tłuszczu w całości, tylko do ok. 1/3 swojej wysokości. Kiedy jedna strona jest już usmażona i pięknie rumiana, ostrożnie przekładamy ciastko na drugą stronę, a następnie znów – smaży się ono w tłuszczu tylko w ok. 1/3. Ta technika sprawia, że w połowie pączka pozostaje widoczna jaśniejsza obwódka, która unosi się tuż nad powierzchnią gorącego tłuszczu.

Podczas smażenia naszych łakoci, trzeba kontrolować temperaturę tłuszczu, żeby nie była wyższa niż graniczne 180 stopni, ponieważ wtedy pączki spalą się z zewnątrz, zanim będą gotowe w środku. Pączki warto nadziewać dopiero po ich usmażeniu, ponieważ nadziane wcześniej ciastko jest cięższe i trudniej by było uzyskać na nim tę charakterystyczną obrączkę.