Ta książka jest szczególnie mi bliska z powodów sentymentalnych - jest ze specjalną dedykacją dla mnie... Prezent od mojego męża... Przywiózł ją  z jednego z wyjazdów integracyjnych na którym miał przyjemność "gotować" z panem Maciejem Kuroniem. 

Książka Wydawnictwa Arystoteles z 2007 roku. Ładnie wydana, w twardej oprawie, z ładnymi zdjęciami. Nadal w świetnym stanie choć wykorzystywana od ponad czterech lat bardzo intensywnie zarówno przeze mnie jak i znajomych (kilka razy była pożyczana). 

Najważniejsze jednak w niej są przepisy z dokładnie opisanym sposobem wykonania oraz bardzo pomocnymi dodatkowymi uwagami. Przepisów jest naprawdę dużo - zarówno takich prostych jak i bardziej wykwintnych, wymagających więcej wprawy. 

To właśnie z tej książki pochodzi przepis na najpopularniejszy przepis na moim blogu, czyli golonkę, ale nie tylko. Ja ją traktuję jako "telefon do przyjaciela": jeśli czegoś nie wiem lub nie jestem pewna - otwieram książkę i szukam co pan Maciej Kuroń na ten temat napisał. Najczęściej pomaga...

I fragment wstępu, na zachętę:

(...)Od początku czułem, że tak się to skończy! Niespełna rok minął od wydania mojej "Kuchni Polskiej - Kuchni Rzeczypospolitej Wielu Narodów". Dwa lata pracy! Dwa tysiące przepisów!! Trzy i pół kilogramów wagi!!! Wiedziałem, że trudno jest wszystkich zadowolić, ale nie spodziewałem się aż takiego poruszenia. Na spotkaniach w gminach, w internecie, w stowarzyszeniach wszelkiej maści, od Kutna i Stowarzyszenia Miłośników Gęsi poczynając, a na Dniach Ziemniaka kończąc, jestem zasypywany pytaniami i sugestiami! Gdzie przepis na chińszczyznę mazowiecką? Jak zrobić sobie pizzę? Czemu pominąłem kuchnię naszych najbliższych sąsiadów: Czechów, Słowaków, Chińczyków (?) wreszcie, gdzie tortilla, gdzie spaghetti, gdzie musaka i lasagne? NO GDZIEEE???(...)