Przepis na tą wyborną wódeczkę dostałem od mojej babci. Przez te "kilka" lat, które minęły od tego czasu, odrobinę go zmodyfikowałem. Jest niesamowita na długie, zimowe wieczory. Do tego ma świetne właściwości lecznicze, a jak wspaniale poprawia nastrój. Ma tylko jedną wadę. Nie można jej się oprzeć
4.5 (149 ocen)
Porady
Można wcześniej zaznaczyć sobie (np. markerem) odpowiedni poziom objętości na gąsiorku. Np. przed rozpoczęciem całego „zlewania” poszczególnych półproduktów można przy pomocy jakiegoś „wyskalowanego” przyrządu (np. butelka, kubek, itp.) odmierzyć odpowiednią wysokość na naczyniu i zrobić kreskę w tym miejscu markerem. Potem będzie wiadomo ile trzeba dodać wody do wymaganej objętości po dodaniu wszystkich składników. Jeśli nalewka nie jest zbyt klarowna, można ją przed rozlaniem do butelek przefiltrować przez bibułę, ewentualnie kilkukrotnie złożoną gazę. Do przygotowania moszczów używamy tylko owoców dojrzałych (nie przejrzałych) i zdrowych. Do otrzymania 1 litra soku potrzeba zwykle ok. 2kg owoców. W celu precyzyjnego odmierzenia proporcji składników używam menzurek oraz cylindrów mierniczych z zaznaczona skalą, a także zwykłych strzykawek i zakraplaczy, które można kupić w aptece. Z dobrą nalewką jest jak z winem. Im starsza tym lepsza. W mojej kolekcji mam kilka egzemplarzy, które mają 10 i więcej lat. Jeśli ktoś miałby jakieś pytania, proszę śmiało pisać. Postaram się rozwiać wszelkie wątpliwości. Nalewki i inne wódeczki przygotowuję prawie od 20 lat i przez ten czas nieco poznałem tematu. ;)
Komentarze