Mielone to klasyk, w którym zakochują się z miejsca wszyscy, którzy próbują ich po raz pierwszy. Jeśli macie już swój sprawdzony przepis, nie musicie zmieniać proporcji, ani składników. Kluczowy jest sposób przygotowania i smażenie. Kotlety mielone jak u babci są miękkie i puszyste w środku, a jednocześnie przysmażone z zewnątrz. Jeśli chcecie odwzorować ten efekt i smak, przygotujcie je tak, jak ona. Bardzo ważne są pozornie nieistotne detale.

Kotlety mielone jak u babci - co jest ich sekretem?

Kotlety mielone możecie zrobić właściwie z każdego rodzaju mięsa, w tym również z drobiowego (np. z indyka), a nawet rybne. Najlepsze będzie jednak takie, które zawiera nieco więcej tłuszczu: mięso z łopatki lub z szynki wieprzowej lub mieszanka mięsa wołowego i wieprzowego. Jeśli używacie mięsa wołowego bez dodatku wieprzowiny, dodajcie do niego nieco zmielonego lub bardzo drobno pokrojonego boczku. Dzięki niemu będą bardziej soczyste, ale nie tylko. Im tłustsze mięso, tym smaczniejsze będą kotlety. Tłuszcz jest nośnikiem smaku.

Pulchne kotlety mielone to też zasługa dodatków, ale nie tylko namoczonej wcześniej czerstwej bułki. Do masy dodać możecie również odrobinę mocno gazowanej, zimnej wody lub 1-2 łyżki śmietany 18% (1 łyżka na 500 g mięsnej masy). Śmietanę dodajcie na ostatnim etapie wyrabiania masy, gdy już reszta składników będzie porządnie wymieszana. Trik ze śmietaną przyda wam się szczególnie w przypadku chudszego mięsa. 

Kotletów nie należy smażyć ani na zbyt małym, ani na zbyt dużym ogniu. Jeśli będziecie smażyć mielone na minimalnym ogniu, cała wilgoć i soczystość w mięsie wyparuje. Mielone będą wysmażone na wiór. Smażenie na zbyt dużym ogniu sprawi, że z zewnątrz będą przypalone, a w środku jeszcze surowe. Najlepszy będzie średni ogień. Nie wrzucajcie ich też na nierozgrzaną patelnię. 

Pulchne kotlety mielone? Nie pomijajcie 1 czynności przed smażeniem

Gotowa mięsna masa po wyrobieniu wymaga krótkiego odpoczynku. Wstawcie miskę z masą na kotlety mielone do lodówki na ok. 30 minut. Miskę przykryjcie szczelnie folią aluminiową lub spożywczą, by masa nie chłonęła zapachów z lodówki i nie oddawała swojego zapachu innym produktom.

Pół godziny później wyjmiecie dobrze stężoną masę, w której smaki dokładnie się przegryzły. Tyle czasu w chłodzie w zupełności wystarczy. Mięso wchłonie maksimum wilgoci (ale nie wyschnie) i łatwiej będzie lepić kotlety. Moczenie dłoni w oleju czy w wodzie nie będzie już konieczne, bo masa będzie odchodzić od dłoni bez problemu.