Praktykę moczenia i marynowania śledzi kojarzy chyba każdy miłośnik tego produktu - szczególnie w okresie Bożego Narodzenia. To swego rodzaju rytuał, o którym należy pamiętać w odpowiednim momencie, aby skoordynować całą pracę w kuchni. Nie można tego etapu pominąć, bo nie ma nic gorszego niż za słone i za twarde, dominujące w potrawie kawałki ryby. Metod na wypłukanie charakterystycznego smaku ze śledzi jest kilka. Niektórzy wykorzystują mleko, inni wodę, a niektórzy nawet piwo lub wino. My rekomendujemy wodę, ale... z bąbelkami.

Moczenie śledzi w wodzie gazowanej

Tak, najlepszym wyborem, który pojawia się w dyskusjach o marynowaniu śledzi, to właśnie gazowana woda mineralna. Na 1 kg śledzi należy przygotować 500 ml wody gazowanej. Zalać i odstawić na 30 minut. Po tym czasie do wody dolać 200 ml octu winnego (można też wlać go od razu do śledzi), a także dosypać przyprawy (ziele angielskie, pieprz w ziarnach, liść laurowy) i zagotować. Na koniec ponownie zalać ryby, opcjonalnie dodać plastry cebuli i odstawić w chłodne miejsce. Śledzie wytrzymają w takiej mieszance do 7-14 dni.

Jak podkręcić smak śledzi?

Podobnie jak inne ryby, również śledzia łatwo doprawić i "dosmaczyć" odpowiednimi składnikami. Pierwsze wśród dodatków na pewno są cebula i czosnek - klasyk klasyków, które pokrojone w plasterki i dodane do marynowania najczęściej wykorzystywane są w polskich kuchniach. Grupa druga to zioła - zarówno świeże, jak i suszone. Dobrym przykładem są śledzie po prowansalsku. I trzeci zestaw to cytrusy - cytryna i pomarańcze pokrojone w plasterki dodadzą orzeźwiającego wymiaru całej potrawie. Mogą poniekąd przypominać znane z kuchni Ameryki Południowej, a dokładniej z Peru - ceviche.