Truskawki polskie to silna marka sama w sobie. Wiedzą o tym zarówno klienci, jak i sprzedawcy. Uczciwi handlarze oraz plantatorzy, którzy nie mają nic do ukrycia i sprzedają doskonałe owoce, często na opakowaniach zamieszczają etykietę z nazwą gospodarstwa oraz danymi kontaktowymi. Dzięki temu możecie zamówić w sprawdzonym źródle więcej tego dobra, np. na przetwory. Nie zawsze jednak się tak dzieje. 

Buszujący w truskawkach - kiedy sezon zaczyna się falstartem

W każdym sezonie poszukiwanie polskich truskawek zaczyna się od nowa i co roku pojawiają się te same wątpliwości. Niekiedy można wyczuć, że sezon zaczyna się bardzo wcześnie, gdy truskawek polskich jeszcze nie ma. Wówczas zdarza się, że plantatorzy przesypują zagraniczne owoce do polskich kobiałek. Wiąże się to również z kosmicznymi cenami.

Fantazja nie zna granic jednak również w dziedzinie nazw gospodarstw na opakowaniach. Wystarczy jednak zadzwonić lub sprawdzić w internecie, czy pod tym adresem mieści się plantacja, a jeśli jest ona rzekomo w waszej okolicy, po prostu się tam wybrać. Uczciwi sprzedawcy czasami organizują nawet samozbiory, można więc połączyć przyjemne z pożytecznym. To doskonała opcja dla tych, którym niestraszna praca w polu. Dzięki temu kupicie swojskie owoce w znacznie atrakcyjniejszej cenie. Jak poznać polskie truskawki? Jeśli chcecie kupić je świadomie, przyjrzyjcie im się dokładnie. 

Jak poznać polskie truskawki? 

Wbrew pozorom, nie chodzi o ani o barwę owocu, ani o połysk czy intensywny, charakterystyczny zapach i soczystość - wszystkie te cechy są zależne od konkretnej odmiany, a więc zmienne. Niektóre odmiany, takie jak rumba, są uniwersalne i nadają się do wszystkiego, inne za to sprawdzą się najlepiej w przetworach. Taka jest np. odmiana o wszystko mówiącej nazwie "marmolada". Istnieje jednak 1 cecha, która wyróżnia truskawki polskie od innych i prawie zawsze świadczy o ich lokalnym pochodzeniu. 

Zwróćcie uwagę na szypułkę. Powinna ona być intensywnie zielona, jędrna i mieć "świeży" wygląd. Szypułki truskawek zagranicznych często są "wymęczone", czyli wygniecione w transporcie. Polskie podróżują zdecydowanie krócej - ich droga na stragan czy do sklepu jest mniej wyboista. Truskawki, które wędrują do nas z Hiszpanii, Grecji lub Afryki Północnej często są "wymięte". Dodatkowo owoce z Maroka często mają wyjątkowo duże i długie szypułki, zdarza się, że są one większe niż sam owoc. Mają one też niestety mniej wyrazisty smak.

Polskie truskawki dostaniecie nie tylko na lokalnych bazarach, ale też w dyskontach i innych sklepach wielkopowierzchniowych. Lokalni plantatorzy (ci realnie istniejący) podpisują umowy również z dużymi sieciami sklepów, dlatego te truskawki, na które traficie na bazarkach, często znajdziecie również w dużych sklepach - i wcale nie odbiegają one jakością od tych z targu.