Spośród wszystkich znanych mi śniadań szakszukę lubię najbardziej. To także ulubione danie mojego brata Mikołaja, który już od wczesnego dzieciństwa wcinał je ze smakiem. A to skądinąd zaskakujące, bo dzieci zwykle unikają mocnego aromatu kuminu i kolendry. W moim rodzinnym domu słoik z kuminem jest regularnie uzupełniany głownie ze względu na Miko i szakszukę. Niedawno brat dostał ciężki, kamienny moździerz, by mógł doprawiać swoją ulubioną potrawę świeżo uprażonymi ziarnami. Wzruszam się, kiedy patrzę na niego, jak z uśmiechem łobuza uciera pachnące ziarna. I jestem ogromnie szczęśliwa, że przekazałam przepis w dobre ręce. Przepis Dominiki Wójciak z książki "Sezonowe warzywo".