1.Starte ziemniaki wykładamy na sitko z gazą i czekamy aż odciekną (można im pomóc i wyładować trochę energii). W tym czasie ugniatamy ugotowane pyry i następnie łączymy obie masy. Dodajemy do nich krochmal, który się zbiera na dnie z odstanej wody spod surowych ziemniaków. Więc nie odciskamy surowych nad zlewem tylko nad miską. Dorzucamy łyżkę mąki ziemniaczanej i wyrabiamy gładkie ciasto. Dodam, że surowych może być ciut więcej niż gotowanych, to ciasto będzie lepsze.
2.Cebulę podsmażamy na patelni i dosypujemy mięso. Jeżeli jest zbyt suche – podlewamy bulionem lub po prostu wodą. Następnie siekamy pęczek natki i dodajemy do mięsa. Na końcu obficie doprawiamy pieprzem i solą.
3.Kiedy farsz wystygnie lepimy pyzy. Najłatwiej na dłoni rozpłaszczyć nieco ciasta, położyć na wierzch porcję farszu i ulepić kulkę pomagając sobie złożeniem dłoni, na której jest ciasto. Gotujemy je w osolonej wodzie, którą to uprzednio „zaciągamy” łyżką mąki żeby się „zaszkliła” (używam nomenklatury babcinej).
Komentarze