Żółciak siarkowy to grzyb zdobiący pnie drzew swoimi żółtymi falbankami. Rośnie szybko i intensywnie, osiągając kapelusze w rozmiarze XXL. Jego miąższ do złudzenia przypomina konsystencję i smak mięsa z kurczaka. Warto poznać ten smakołyk, tym bardziej że w Polsce mamy dużą tradycję przyrządzania grzybowych potraw. Szkoda, gdyby akurat żółciak pozostał mało znanym rarytasem – poza tym, właśnie trwa na niego sezon. Nazywa się go inaczej hubą siarkową, hubą żółtą lub żagwią Rostafińskiego i warto wiedzieć, że gdy dla nas żółciak jest przysmakiem, to dla drzew, na których rośnie, pasożytem. Grzyb ten sprawia, że drzewka owocowe, topole i dęby gniją. My jednak możemy jeść żółciaka siarkowego bez obaw, pod pewnymi warunkami. 

Żółciak siarkowy - jak rozpoznać „kurczaka z lasu”?

Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus) pojawia się nie tylko w lasach, ale także w parkach. Porasta głównie topole, wierzby i dęby, lubi też pnie cisów. Kapelusze jego są żółto-pomarańczowe, dość duże i lekko wybrzuszone. Starsze grzyby mają pofalowane brzegi z falbanką i przypominają wachlarze. Do jedzenia nadają się jednak tylko młode egzemplarze. Żółciaki rosną ułożone w charakterystyczne „dachówki” – nie występują pojedynczo. Miąższ kapeluszy jest miękki i soczysty - przypomina teksturą mięso z kurczaka.  Żółciaka zbierajcie, odcinając owocniki przy pniu.

Żółciak siarkowy - z czym można pomylić tego grzyba? 

Mamy dobrą wiadomość dla początkujących grzybiarzy: żółciaka siarkowego bardzo trudno pomylić z jakimkolwiek innym rosnącym w Polsce grzybem, szczególnie wiosną, gdy grzyby występują w lasach rzadziej niż jesienią. Jedynym podobnym do żółciaka grzybem, który może zmylić grzybiarzy-amatorów jest żagiew łuskowata, jednak jej kapelusze mają kremowy, blady kolor, a huba siarkowa jest intensywnie żółta lub żółto-pomarańczowa. 

Czy żółciak siarkowy jest jadalny?

Żółciaka jak najbardziej można jeść, ale tylko po ugotowaniu lub smażeniu – na surowo jest trujący. Do jedzenia nadają się tylko młode grzyby, dlatego warto wybrać się na grzybobranie i po hubę siarkową właśnie na początku sezonu. Starsze egzemplarze po ugotowaniu czy obsmażeniu są twarde i niesmaczne.

Młode żółciaki siarkowe należy wyczyścić z resztek kory, opłukać, obgotować i odlać wodę. Nie nadaje się ona do przygotowywania bulionów czy sosów. Jeśli obgotowujecie kapelusze w całości, zajmie to ok. 20-25 minut. Pokrojone w drobne plasterki ugotują się szybciej, w przeciągu 10-15 minut. Dopiero po takim przygotowaniu grzyby można dalej przetwarzać (gotować lub smażyć). 

Żółciak siarkowy smażony i nie tylko. Co można z nim zrobić?

Umiejętnie przygotowane grzyby żółciaka mogą zmylić najwierniejszych mięsożerców, ponieważ do złudzenia przypominają smakiem i teksturą mięso z kurczaka. Podobnie jak mięso z drobiu, są też bardzo sycące, a jednocześnie niskokaloryczne (o ile oczywiście nie zalejemy ich tłustą śmietaną). 

Żółciaka możecie potraktować dokładnie tak, jak filety z piersi kurczaka: opanierować i usmażyć jak kotlety lub pokroić na kawałeczki, obtoczyć w chrupiącej panierce z płatków kukurydzianych z przyprawami i przygotować na głębokim tłuszczu, jak ze znanych sieci z szybkim jedzeniem. Żółciaki nadają się też do zrobienia:

  • bezmięsnych kotletów „schabowych”,
  • zamarynowania,
  • do flaczków (a'la flaczki z boczniaka),
  • do placków robionych jak ziemniaczane (obgotowane i wystudzone grzyby trzeba zetrzeć na grubszych oczkach).

W podobny sposób, mieląc grzyby, zrobicie również sznycle z żółciaka. Ten grzyb nadaje się również do zapiekanek, zup i pasztetów.