Niemcy również mają swój Czarnolas. Czarny Las, czyli po niemiecku Schwarzwald, to masyw górski położony w Badenii-Wirtembergii. Ta część Niemiec szczyci się długą tradycją uzdrowiskową i jest jednym z większych w tym kraju ośrodkiem sportów zimowych. Panuje przekonanie, że na zachodzie, przy granicy z Francją, mieszkają najbardziej otwarci i gościnni Niemcy, a życie toczy się tu innym trybem. Kuchnia Badenii-Wirtembergii  zachowuje to, co najlepsze z kuchni niemieckiej, jednocześnie czerpiąc z tradycji sąsiednich krajów.

Gdyby Krynica Górska leżała w Niemczech, nazywałaby się… Baden-Baden. Obowiązkowo trzeba się tu zatrzymać, jak to czyniła przed laty cała europejska elita. Dziś w sklepowych witrynach wciąż dominują produkty ekskluzywnych marek i antyki, a słynne baseny termalne zarówno z zewnątrz, jak i w środku wyglądają jak małe pałace. Specjalnie z myślą o zamożnych turystach z Rosji urządzono Muzeum Fabergé, w którym można podziwiać bogato zdobione carskie jaja. Nie należy się jednak nastawiać na salonową atmosferę – w kurorcie panuje spokój, a w jego parkach i na deptakach spacerują przeważnie wczasowicze poszukujący chwili wytchnienia od gwaru dużego miasta.

Jak w większości górzystych regionów, w lokalnej kuchni pojawiają się ryby słodkowodne, na przykład pstrągi. Z Badenią-Wirtembergią i Bawarią kojarzone są również Maultaschen, ravioli w niemieckim wydaniu: duże, prostokątne i nadziane mięsem mielonym ze szpinakiem. Związania jest z nimi ciekawa legenda, według której danie wymyślili mnisi cysterscy. W okresie postu chcieli oni „przemycić” w potrawie mięso - Bóg przecież nie dostrzegłby go pod osłoną ciasta makaronowego, w dodatku z domieszką szpinaku. Na długo przed rozpoczęciem Adwentu, w niemieckich sklepach pojawiają się najróżniejsze świąteczne słodycze: przede wszystkim kalendarze adwentowe - przepięknie udekorowane i opakowane. Najsłynniejsza cukiernia w Baden-Baden oferująca takie słodkości to Café König.

Studentów z całego świata przyciąga Fryburg Bryzgowijski (to niezbyt wdzięczna, polska nazwa na Freiburg im Breigsau, miasto leżące na zachodzie kraju związkowego). Tutejszy uniwersytet założony został w 1457 roku. Moim zdaniem, największe wrażenie robi jednak Katedra Najświętszej Marii Panny z początku XIII wieku. Jej gotycka architektura, w tym pojedyncza smukła wieża, zdecydowanie wyróżnia się na tle innych budowli w tym regionie. Ze względu na studencki charakter miasta, oferta gastronomiczna jest tu dość dobrze rozwinięta i obejmuje między innymi restauracje serwujące śniadania w godzinach przedpołudniowych. Po południu w tutejszych lokalach można dostać Flammkuechen, a w pubach wypić regionalne piwo (chociażby Fürstenberg).

 

Niemcy uwielbiają świeże, ekologiczne produkty, stąd też duże jest prawdopodobieństwo, że we Fryburgu trafimy na targ z żywnością regionalną. Wizyta na takim targu to prawdziwa uczta dla zmysłów, nawet jeżeli nic na nim nie kupimy. Jest jednak taka rzecz, której nie można nie kupić, będąc w Schwarzwaldzie: szynka. Szynka szwarcwaldzka powstaje z udźca wieprzowego, jest wędzona na zimno, a charakterystyczny smak zawdzięcza dymowi uzyskanemu z szyszek i wiórek świerkowych. Czas jej dojrzewania wynosi 3-4 tygodnie. Drugim najsłynniejszym daniem z tego regionu jest… tort szwarcwaldzki. Pierwotnie podawany jako deser w naczyniu, dziś składa się z ciasta czekoladowego, bitej śmietany i wiśni. Według jednej z wersji wymyślił ją cukiernik z Café Anger w 1915 roku. Tort ten pojawia się w czołówce rankingów na najbardziej znane niemieckie ciasto.


Karolina Bardecka
Więcej o podróżach i kulinariach znajdziesz na moim blogu “Podróże od Kuchni”.