Mój pierwszy w życiu tort. Odważyłam się na zrobienie go w prezencie dla mojej Mamy na urodziny. Od tamtej pory stwierdziłam, że nie kupię więcej tortu, bo ten wyszedł świetnie! Więc piekę ;)
Z białek ubić sztywną pianę, dodać połowę cukru i ubijać dalej, aż zrobi się błyszcząca i twarda.
Żółtka utrzeć z pozostałym cukrem do białości. Starać się nie zjeść całego kogla-mogla. Na wszelki wypadek jajka oczywiście przed rozbiciem dokładnie umyć i sparzyć. Utarte żółtka dodać do białek i wymieszać delikatnie rózgą. Mąkę przesiać. Do masy jajecznej dodawać powoli partiami przesianą mąkę, mieszać rózgą do czasu uzyskania gładkiej masy bez grudek. Jeśli chcemy uzyskać biszkopt czekoladowy (ja taki zrobiłam) to kilka łyżek mąki zastępujemy przesianym kakao. Dno tortownicy (ja użyłam takie o średnicy 25 cm) wyłożyć papierem do pieczenia i wlać do niej masę. Włożyć do piekarnika nagrzanego do 160C i co jakiś czas zwiększać temperaturę do 180C. Piec ok. 45 minut lub do suchego patyczka.
Pokruszyć czekoladę do miski. Kremówkę zagotować. Gorącą kremówką zalać czekoladę. Zostawić na kilka minut, po czym dokładnie rozmieszać, aż cała czekolada się rozpuści. Schłodzić w lodówce, mieszać co jakiś czas, aby nie powstała skorupa na wierzchu. Wyjąć i przy pomocy rózgi ubijać, aż stanie się puszysta. Ja użyłam blendera z rózgą. Migiem zrobił się pyszny, puszysty krem...
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, gdy jest już płynna dodać do niej śmietankę. Mieszać nad parującą wodą do czasu uzyskania gładkiej błyszczącej masy.
5.CZEKOLADOWA OZDÓBKA:
100g gorzkiej czekolady
Na koszulkę foliową (taką do segregatora) wycisnęłam z takiego rożka (zwinęłam go z papieru do pieczenia jak rożek duński do lodów, z maleńką dziurką na końcu) maziaje najpierw w jedną później w druga, poczekałam, aż niemal zastygnie, ale było jeszcze elastyczne, zwinęłam w rulon, do lodówki i koniec, później odchodzi ładnie, złamałam pi razy oko w połowie, położyłam sobie jakoś i o!
6.SKŁADANIE TORTU:
Biszkopt podzieliłam na 3 placki. Jako, że wyrósł mi nieco z górką to odcięłam czubek, żeby był równiutki. Spodni placek nasączyłam filiżanką syropu z brzoskwiń z puszki rozcieńczonego z wodą. Na to zrobiłam kilka kleksów z kwaśnego dżemu z czerwonej porzeczki. Chodzi o złamanie słodkości, więc można użyć innego kwaśnego dżemu. Na to rozsmarowałam warstwę ganache. Przykryłam to następnym plackiem i dosyć dokładnie przycisnęłam. Nasączyłam biszkopt rozcieńczonym syropem i pokryłam go grubą warstwą bitej śmietany. W śmietanie poukładałam cieniutkie plasterki pokrojone z 3 połówek brzoskwiń z puszki. Na to ostatnia już warstwa biszkoptu. Tą pozostawiłam nienasączoną. Zostawiłam do stężenia na noc w lodówce.
Polałam ją warstwą polewy czekoladowej. Na końcu położyłam moją ozdóbkę i tort mógł powędrować do jubilatki. Odstawiłam do stężenia do lodówki. I tak wyglądał mój pierwszy w życiu tort. ;)
Komentarze