Już chyba tradycją stało się, że na każde Święta robię pasztet. Zazwyczaj ze sprawdzonego babcinego przepisu z drobnymi modyfikacjami. Tym razem do pasztetu dodałam suszoną żurawinę, która dodała mu delikatnej słodyczy i nieskromnie powiem, że to chyba najlepszy pasztet jaki do tej pory zrobiłam.
4.48 (170 ocen)
Komentarze