Każdy wie, że zrobione w domu wędliny czy pasztety są najlepsze. Ja pokusiłam się o pasztet z królika. I nie jest to pasztet, jak w sklepie z dodatkiem 2-3% mięsa z królika. To pasztet z prawdziwego, tłustego króla, który nie był żywiony sztucznymi paszami. W pasztecie nie ma sztucznych wypełniaczy typu kasza manna i nie zawiera zmielonych chrzęści, ani kości. Jest to pasztet 100 % mięsa, takie właśnie pasztety piekły nasze babcie.
Muszę przyznać, że pasztet mi naprawdę wyszedł: pachnący rozmarynem i idealnie kremowy, w sam raz do smarowania na kanapki. Będzie idealny zarówno na świąteczny stół, jak i na codzienne kanapki. Polecam serdecznie, zróbcie w domu taki pasztet, a już nigdy nie kupicie sklepowej profanacji.
4.95 (190 ocen)
Komentarze