1.Przygotowanie:
W dużej misce mieszamy mąkę z solą, dodajemy posiekane w kosteczkę zimne masło,
rozcieramy wszystko aż powstaną niewielkie kawałeczki.
Wlewamy mleko, zagniatamy aż powstanie gładkie ciasto.
Jest ono dość miękkie.
Robimy kulę, dzielimy ja na 2 równe części, owijamy folią i wstawiamy do lodówki na 15 minut.
Sok z cytryny wlewamy do dużej miski, obieramy jabłka, dzielimy je na połówki, czwórki i ósemki
a ósemki w kostkę, wkładamy do miski z cytryną i dokładnie wszystko mieszamy, aby nie ściemniały.
Dosypujemy cukier, cynamon, mąkę, dokładnie mieszamy.
Blat posypujemy mąką, wyciągamy pierwszą kulę ciasta,
rozwałkowujemy na placek o średnicy około 25cm,
przekładamy go na wysmarowaną masłem formę, przycinamy nadmiar ciasta, zostawiamy zapas do zawinięcia.
Przygotowane jabłka przekładamy na ciasto, równamy, na wierzchu układamy kosteczki masła.
Rozwałkowujemy drugą kulę ciasta, tym razem na średnicę 30cm.
Nakładamy placek na jabłka, przycinamy nadmiar ciasta, zawijamy i zlepiamy brzegi,
ciasto jest bardzo elastyczne więc nie ma z tym problemu.
Z pozostałego ciasta wycięłam serduszka /chyba ze szczęścia, że wszystko wygląda OK/.
Formę wstawiamy na 15 minut do lodówki.
Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni,
Wyciągamy z lodówki ciasto, nacinamy je w kilku miejscach do wypuszczania pary podczas pieczenia.
Lucinda posmarowała je rokłóconym żółtkiem z mlekiem
ale ja nie mam dobrego doświadczenia ze smarowaniem ciast czy bułek,
szybko robią mi się bardzo brązowe, czego nie lubię.
Pieczemy godzinę i 5-10 minut do uzyskania ładnego, złotego koloru.
Wyciągamy z piekarnika, odstawiamy do całkowitego ostygnięcia /i tu ból, że trzeba czekać/
ale dzięki temu podczas krojenia mamy idealne kawałki.
Smacznego!
Komentarze