Otoczony siedmioma jeziorami Olsztyn to kolejne miasto, które odwiedziliśmy na zaproszenie czytelników. Gospodarze Ania i Jacek przeprowadzili się tu 2 lata temu i teraz nie wyobrażają sobie życia w innym miejscu. Połączyły ich zamiłowanie do piękna przyrody, zmysł artystyczny i fantazja kulinarna. Tu, w Olsztynie, przyszedł na świat ich synek. Ania, z zawodu księgowa, zajmuje się teraz wychowaniem synka, a Jacek jest ciągle zabieganym fotografikiem. Na szczęście z pomocą przychodzi mama Ani, sedeczna i energiczna Julianna. „Ania od dziecka uwielbiała gotować, ale rzadko trzymała się oryginalnego przepisu. Bez przerwy coś ulepszała”, uśmiecha się.

Najważniejsza jest intuicja!

Dzisiaj na obiad będą mielone kotlety. To bardzo proste danie Ania wzbogaciła papryką i pieczarkami. „Kieruję się intuicją no i tym, co akurat mam w lodówce”, mówi. Do kotletów poda też kolorową surówkę i pieczone ziemniaki. Oddając Dawidka pod opiekę babci, razem z mężem zabierają się do pracy. Jacek wyrabia mięso na kotlety, których smażeniem zajmuje się Ania. Oboje śmieją się, że Jacek zawsze robi za duże kotlety i jest po nim dużo sprzątania. Gdy Ania przygotowuje pieczone ziemniaki, Jacek doprawia surówkę, jednocześnie zabawiając Dawida, który zaczyna kaprysić na rękach u babci. Zanim ziemniaki zrumienią się w piekarniku, mamy chwilę na obejrzenie zdjęć z ostatniej fotograficznej wyprawy Jacka. Wkrótce z kuchni dobiega serdeczne „zapraszam”. Siadamy do zastawionego apetycznymi potrawami stołu. Palce lizać.