tekst i zdjęcia : Bartek Kieżun, stylizacja potraw: Przemek Krupski
Składniki na 20–25 sztuk (zależy od stopnia rozwałkowania ciasta)
Ciasto:
500 g mąki
50 g smalcu
100 ml octu winnego
100 ml marsali
50 g cukru
Łyżka kakao
Szczypta soli
Nadzienie:
1 kg mocno odciśniętej ricotty
300 g cukru
100 g czekolady 70%, najlepiej z Modiki
Duża szczypta cynamonu
Zagniatamy ciasto. Powinno być zwarte i gładkie. Odstawiamy je, by chwilę odpoczęło. Do drugiej miski wkładamy ricottę, wsypujemy cukier i drobno posiekaną czekoladę, możemy dodać odrobinę cynamonu. Mieszamy delikatnie rękoma. Farsz odstawiamy do lodówki. Ciasto wałkujemy cienko i wycinamy koła o średnicy 8 cm. Nawijamy je na wałek, końcówki, które będziemy sklejać, smarujemy odrobiną wody i dokładnie łączymy. Chodzi o to, by nie pękły podczas smażenia.
Smażymy na rozgrzanym oleju, aż cannoli zrobią się złote. Dobrze jest to robić na cztery ręce, ponieważ obracają się lżejszą stroną do góry i czasem trzeba je podtrzymać, by usmażyły się równomiernie. Ściągamy i odkładamy do wystudzenia. Smażymy kolejne.
Usmażone ciastka faszerujemy kremem z ricotty (przyda się rękaw cukierniczy lub specjalna tuba do kremów) i ozdabiamy skórką pomarańczową lub tłuczonymi pistacjami.