Jego nazwa pochodzi od karaibskiego słowa „anaana”, które oznacza „aromat aromatów”. Do Europy przywiózł go pod koniec XV wieku Krzysztof Kolumb, który odkrył owoc na jednej z karaibskich wysp. Obecnie największymi producentami ananasów są Filipiny, Tajlandia, Brazylia, Chiny, Indie, USA i Wietnam.

Najzdrowszy na surowo

Warto sięgać po świeże owoce, gdyż są bogate w cenne składniki odżywcze. Zawierają witaminę C (duży plaster zaspokaja prawie połowę zalecanej dziennej dawki), a także wit. A, B, PP. Dostarczają sporo błonnika, który pęczniejąc w żołądku, daje uczucie sytości. Obfitują też w wapń i bromelinę – enzym ułatwiający trawienie. Jedzenie ananasów przyspiesza proces spalania tłuszczu, a tym samym wspomaga odchudzanie. Poprawia też pracę nerek, wątroby i naczyń wieńcowych. Ananasy konserwowane w zalewie są wprawdzie słodsze, ale nie mają tylu cennych właściwości. W kosmetologii wykorzystywane są do produkcji preparatów odchudzających i kremów przeciwko cellulitowi.

Nie tylko do deserów

Ananas idealnie nadaje się na dżemy i soki. Jest bardzo popularnym i smacznym dodatkiem do sałatek, ciast oraz dań mięsnych. Doskonale komponuje się też z serami. Sok z ananasa dodany do marynaty zmiękcza mięso, przyspieszając jego gotowanie. Ananas świetnie sprawdzi się więc na dania niskokaloryczne.

Opracowano na podstawie listów Izabeli Stachury z Luty i Anny Dziedzic z Grudziądza.

Dziękujemy.

Fot.: Nikola Bilic – fotolia