Choć Alain Ducasse uważany jest za jednego z najznakomitszych szefów kuchni, jego książka jest niezwykle przystępna. I zwraca uwagę, co w jedzeniu najważniejsze – prostota i smak. Ale to nie jest książka tylko o jedzeniu. Przez przepisy, opowieści o składnikach i porady autor zwraca uwagę na inne aspekty związane z gotowaniem – marnowanie jedzenia, zrównoważone rolnictwo, sezonowość produktów. Ducasse wraz z byłym szefem kuchni swoich restauracji – Christophe’em Saintagne’em i dietetyczką – Paule Neyrat skupiają się nie tylko a przepisach, ale także składnikach, które tworzą dania.

Autor w swojej książce postawił na bardzo modą teraz (i dobrze!) sezonowość. Czyli jesienią nie podaje truskawek ani szparagów, stawia natomiast na grzyby czy dynię. Książka podzielona jest więc na pory roku, a każdy rozdział otwiera lista produktów, które w danym momencie warto wykorzystywać w kuchni. Na bazie tych składników przygotowywane są dania proponowane przez Ducasse’a.

Dania są różnorodne – z jednej strony widać, że są to pomysły światowej sławy szefa kuchni, który ma głowę pełną pomysłów i lubi eksperymentować. Pojawiają się może mniej popularne, a droższe składniki – małże, karczochy, przegrzebki, ale są też dania proste i lubione w nowej odświeżonej wersji.  Zupa z marchewki, pomarańczy i cykorii, kalafior z jajkami czy orkisz z fenkułem i rodzynkami to tylko kilka z nich. Ale są też przepisy, które znaleźć się mogą na talerzu każdego z nas, nawet jeśli lubimy tradycję – pizza z letnimi warzywami albo kanapkowe orzechowo-czekoladowe smarowidło.

Przepisy są proste, jasno opisane. Do każdego z nich kucharze dodali wskazówki, jak sprawić, by danie było jeszcze lepsze, jak przygotować je z wyprzedzeniem i z czym podawać. Są tu też krótkie charakterystyki poszczególnych składników i notki o ich wartościach odżywczych.

Bardzo podoba mi się szata graficzna książki. Proste, jasne zdjęcia zestawione z kolorowymi rysunkami ilustrują każdy przepis. Dzięki tym ilustracjom zrobionym ręką dziecka, skraca się dystans między wielkim szefem kuchni a czytelnikiem. Razem z fotografiami z targów, ze zdjęciami rolników, ich pól i sadów, któe znajdziemy w ksiażce – to wszystko stanowi jedność, idealnie do siebie pasującą całość. Od pierwszych stron można zrozumieć ideę i przesłanie, które przyświecało autorom.

Choć początkowo książka może wydawać się zbyt przekombinowana, a przepisy z trudnymi do znalezienia składnikami, wcale tak nie jest. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. W „Naturalnie” króluje prostota i smak ze szczyptą finezji. Warto skosztować jej we własnym domu!