Chyba nie ma osoby, która by go nie znała. Grzaniec jest w polskich domach niezwykle popularny, ponieważ łatwo go przygotować, a aromat i smak są niepowtarzalne. Grzaniec możemy zrobić z czerwonego lub białego wina, piwa, a nawet rumu czy miodu pitnego. Pachnący goździkami i pomarańczą napój to dobry sposób na przetrwanie chłodnych dni!

Grzaniec w Polsce - znany od dawna

Kiedy w Polsce zaczęto przyrządzać grzaniec? Podobno największym piewcą leczniczych właściwości grzanego wina był doktor medycyny, nadworny lekarz hetmana Jana Tarnowskiego, żyjący w XVI wieku Marcin z Urzędowa. Nauki medyczne pobierał w Padwie i zapewne tam nauczył się sporządzać ten pyszny i leczniczy napój. Grzane wino z przyprawami jest bowiem popularne w północnych Włoszech od czasów Claudiusa Galena, słynnego medyka starożytności, którego nauki wywarły wielki wpływ na średniowieczną medycynę. Po powrocie do kraju i objęciu probostwa w Urzędowie doktor Marcin polecał okolicznym chłopom, przyjeżdżającym na targi do powiatowego wówczas Urzędowa, picie grzańca, czyli ciepłego napoju z domowego wina, gotowanego z suszonymi owocami, słodzonego miodem i wzmacnianego okowitą. Grzaniec miał być najlepszym środkiem zapobiegającym przeziębieniom w czasie dokuczliwych chłodów.

Do grzańca dodawano miód i suszone owoce: śliwki, jabłka, gruszki i koniecznie tarkę, czyli owoc tarniny, oraz głóg. Dziś wiemy, że są one bogatym źródłem witaminy C i substancji przeciwzapalnych, przeciwutleniających i wzmacniających naczynia krwionośne. Kto miał pieniądze, dodawał do grzańca zamorskie przyprawy, takie jak cynamon, wanilię, goździki, imbir i gałkę muszkatołową, choć doktor Marcin bardziej cenił sobie rodzime rośliny. Grzaniec podawano w trzymających ciepło glinianych beczułkach lub flaszach wykonywanych przez urzędowskich garncarzy. Na podstawie przekazów starszych mieszkańców Urzędowa oraz zapisków urzędowskiego medyka, autora jednego z najlepszych staropolskich dzieł o ziołolecznictwie, odtworzono przepis na grzaniec, a napój nazwano „Grzańcem Marcina”. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wpisało „Grzaniec Marcina z Urzędowa” na prestiżową listę produktów tradycyjnych.

Innym popularnym w Polsce grzańcem jest grzaniec galicyjski. To czerwone słodkie wino z dodatkiem aromatycznych przypraw. Można kupić je już gotowe w butelce i następnie tylko podgrzać. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by doprawić je dodatkowo ulubionymi przyprawami.

Grzaniec - tradycja picia w Wielkiej Brytanii

Grzane wino jest również od niepamiętnych czasów znane w Wielkiej Brytanii. Grzaniec to tradycyjny drink pity na Halloween i Boże Narodzenie. W dawnych czasach zamiast wina gronowego używano wina jabłkowego, czyli cydru. Z czasów przedchrześcijańskich pochodzi rytuał „wassailing”, zapewniający dobre zbiory jabłek, a polegający na przebłaganiu duchów jabłoni grzańcem z wina jabłkowego z przyprawami i miodem, czyli „wassailem”. Nazwa „wassail” oznacza „na zdrowie”. W niektórych hrabstwach południowej Anglii, słynących z produkcji cydru, do dziś odbywają się święta nawiązujące do tej tradycji. 17 stycznia o północy korowód uczestników ceremonii zanosi jabłoniom garniec „wassaila”, pijąc przy tym ten napój i śpiewając starożytne pieśni. Aromatycznym grzańcem nasącza się kawałki chleba i wiesza na gałęziach jabłoni, recytując błagalne zaklęcia. Kto będzie w tym czasie w okolicy sadów Devon, Somerset, Dorset, Gloucestershire, Herefordshire, Kentu, Sussex, Essex czy Suffolk, ma szansę wziąć udział w tej uroczystości. Może napić się za zdrowie drzew, odstraszyć od jabłoni złe duchy i zapewnić dobre zbiory jabłek jesienią.

Zobacz:  przepisy na Andrzejki

Skandynawski grzaniec - glögg

W Szwecji, Norwegii, Islandii i Danii pije się na Boże Narodzenie „glögg”, w Estonii i Finlandii „glögi”. Przepis na świąteczne grzane wino po skandynawsku jest trochę inny niż polski i angielski. Wytrawne czerwone wino maceruje się kilka godzin z cukrem, cynamonem, kardamonem, imbirem, goździkami i plastrami gorzkiej pomarańczy. Następnie macerat podgrzewa się godzinę i zostawia na kilka godzin do naciągnięcia. Później się go odcedza i tuż przed podaniem podgrzewa z rodzynkami i blanszowanymi migdałami. Można też sporządzić esencję z przypraw, gorzkiej pomarańczy i soku porzeczkowego lub wiśniowego i wzmocnić grzaniec wódką, aquavitem lub brandy. Gotowe bezalkoholowe esencje „glöggu” można kupić w Polsce w skandynawskich sklepach. Wystarczy podgrzać grzaniec z winem, dodając rodzynki i obrane migdały. W Niemczech, Holandii i Alzacji zimowe smutki odgania się „glühweinem”, czyli czerwonym winem podgrzanym z cukrem, korą cynamonu, laskami wanilii, anyżem gwiazdkowym i plastrami owoców cytrusowych nabitymi goździkami. Tym napojem wznosi się też bożonarodzeniowe toasty. „Glühwein mit Schuss” to grzaniec wzmocniony rumem.

Grzaniec - instrukcja picia

W Bułgarii i Mołdawii wino podgrzewa się z miodem i czarnym pieprzem. Tak jak w przypadku każdego grzańca najpierw czujemy słodycz miodu, pomieszaną ze smakiem winnych garbników, później ostrość przypraw, w tym przypadku pieprzu, a następnie rozkoszne ciepło, leniwie rozlewające się po całym ciele. Niezależnie od tego, czy pijemy „Grzańca Marcina z Urzędowa”, „glögg”, „glühwein” czy „wassaila”, efekt będzie ten sam: poczujemy się przyjemnie wzmocnieni i rozgrzani. Wszystkie złe myśli nas opuszczą jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ale żeby ów czar nie zamienił się w koszmar, trzeba spełnić trudny warunek. Jeden. Wypić tylko jeden kufelek grzańca na wieczór. Każdy następny grzaniec już nie będzie leczniczym napojem.

Sprawdź najlepsze przepisy na grzaniec w naszej galerii!