Wina musujące, czyli z naturalnymi bąbelkami, niewzbogacane dwutlenkiem węgla, powstają wszędzie tam, gdzie jest odpowiedni dla winorośli klimat i chłodne piwnice wykute w kredowych skałach. Tekst Maryli Musidłowskiej.

Szampan jest alkoholem o magicznych właściwościach. Zanim wymyślono leki przeciwdepresyjne, był przepisywany jako lekarstwo na melancholię. Zalecana dawka lecznicza to trzy kieliszki dziennie, podtrzymująca – jeden. W trudnych czasach, których nadejście wszyscy wieszczą, warto zatem mieć w swojej piwniczce spory jego zapas.

Wina musujace - nie tylko Francja

Na szczęście dla naszego portfela nie tylko w Szampanii powstają doskonałe wina musujące. Wina szampańskie, fermentujące w butelkach leżakujących w chłodnych kredowych piwnicach, produkują w Europie również Niemcy, Austriacy, Włosi, Hiszpanie, Węgrzy i Rosjanie. Kolejną właściwością przypisywaną winom szampańskim, równie magiczną jak przeciwdziałanie depresji, jest to, że pasują one do wszystkich potraw. Wiedzą o tym sommelierzy, czyli specjaliści od dobierania właściwych trunków do odpowiednich dań. Jedna z naczelnych zasad sztuki sommelierskiej mówi, że „jeśli nie wiesz, jakie wino będzie pasowało do potrawy, podaj musujące”.

Wina musujace - ceny

Hiszpańska Cava, włoskie Prosecco czy Asti Spumante, niemiecki Sekt, austriacki Schlumberger i węgierski Törley smakują i działają podobnie jak szampan, a są od niego kilka lub kilkanaście razy tańsze. O ile za 35 zł można dostać już bardzo przyzwoite wino musujące, to szampana – nigdy. Przy tej cenie możemy samodzielnie pokusić się o autorskie parowanie, czyli dopasowanie wina do posiłku. Próbując różnych zestawów i kombinacji, możemy odnaleźć własne połączenia, którymi zaskoczymy i zachwycimy siebie, bliskich, a może i jakiegoś przystojnego sommeliera?

Wina musujace - Niemiecki Sekt i włoskie Prosecco

Przyjęcie z winem musującym może otworzyć kieliszek dobrego niemieckiego Sekta. To produkowane tradycyjną metodą szampańską wino jest bardzo cenione przez znawców i miłośników szampana. Niestety, jest drogie, ale kosztujący 100 zł Sekt Traminer dostarcza wrażeń wartych swojej ceny. Za takie bogactwo smaków we francuskim szampanie trzeba by zapłacić przynajmniej 600 zł. Tańszym wariantem będzie kieliszek musującego Henkell Trocken, wytwarzanego nad Renem już od ponad 150 lat. Wiesbaden, gdzie mieści się siedziba firmy Henkell, słynie nie tylko z produkcji win musujących. Tam w kasynie przegrał swój majątek pisarz Dostojewski (ruletka, przy której przesiadywał, do dziś jest atrakcją siedziby firmy Henkell). Tam zmarł i został pochowany pisarz Marek Hłasko, i wreszcie tam Elvis Presley poznał swoją żonę Priscillę. Pomyślmy o tym nad bąbelkami Henkell Trocken. Cena butelki to około 25 zł.

Jeśli nie pijemy wina musującego jako lekarstwa na depresję, tylko do potraw na wydawanym przez nas przyjęciu, po kieliszku wytrawnego aperitifu podajmy dania i wina, stosując się do podstawowej dla sommelierów zasady miejsca. Polega ona na łączeniu potrawy i wina z tego samego regionu. Na przystawkę zaproponujmy gościom półmisek włoskich antipasti „sparowany” z wytrawnym Prosecco. Nie wymaga to wielkiego zachodu. Na talerzu znajdzie się wybór wędlin z północnych Włoch i kawałeczki serów z Piemontu. Do tego paluszki grissini owinięte paskami szynki parmeńskiej i grzanki czosnkowe z pomidorami, czyli „bruschetta”. Do włoskich przystawek dobierzmy bardzo wytrawne Prosecco, np. Martini Brut, zaskakująco orzeźwiające, wytrawne i bogate w smaku, a przy tym nienarzucające się i niedominujące. Kosztuje około 30 zł w zależności od sklepu.

Cava do głównego dania

Po lekkich przystawkach umilających czekanie na danie główne podajmy gościom sycącą hiszpańską paellę z ryżu doprawionego szafranem z owocami morza i mięsem królika. Do kieliszków wlejmy Cavę pochodzącą z chłodnych piwnic Katalonii. Nazwa wina wywodzi się od słowa cava, czyli piwnica. Do bogatej smakowo paelli wybierzmy wytrawną różową Cavę Maset del Leo za około 30 zł albo wybitną białą Vinya Escude Cava Brut Nature za około 45 zł. W smaku tej białej Cavy czuć aromat spieczonej grzanki, migdałów i pieprzu, różowa Maset del Leo cieszy nutą owocową, również doskonale pasującą do paelli.

Wina musujące węgierskie - Tröley i François

Po obfitym daniu głównym, przepłukanym orzeźwiającą hiszpańską Cavą, pora na coś zielonego. Na stół niech wjedzie misa sałaty z pomidorami, papryką i czerwoną cebulą, podana z węgierskimi skwarkami obtoczonymi w ostrej papryce. Po wino do sałaty, zgodnie z zasadą miejsca, wybierzemy się na Węgry. Kuchnia tego kraju jest znana z ostro przyprawionych kiełbas, boczku, papryki i tokaju. Mało kto wie, że Węgry to także kraj cieszący się własnym winem szampańskim. Produkowane jest od ponad 120 lat tradycyjną metodą podwójnej fermentacji (bo tylko takie wina musujące nas interesują!). Do wyboru mamy Törleya i François. Obydwa gatunki są wytwarzane pod Budapesztem, gdzie leżakują w piwnicach wydrążonych w wapiennych wzgórzach Promontoru. Za butelkę półwytrawnego Törleya Talisman zapłacimy około 25 zł. Jego lekko morelowy smak subtelnie podbija świeżość sałaty i łagodzi palącą ostrość skwarek.

Wina musujące austriackie - Schlumberger

Po przystawkach, daniu głównym i sałacie musimy jeszcze znaleźć miejsce na coś słodkiego. Wybierzmy się zatem do Austrii. Podajmy apfelstrudel z lodami waniliowymi i białego Schlumbergera, który doda nam wigoru na resztę szampańskiego wieczoru. Austriacka firma Schlumberger ma 160 lat tradycji w wytwarzaniu wina musującego metodą szampańską, a jej założyciel Robert Alwin Schlumberger dostał w 1878 roku tytuł szlachecki od cesarza Austro-Węgier Franciszka Józefa właśnie za zasługi w produkcji tego wspaniałego trunku. Od tego czasu nosił dumny tytuł von Goldeck. Za butelkę różowego wytrawnego Schlumbergera zapłacimy 76 zł. Drogo, ale jego tajemnica, jak każdego dobrego wina szampańskiego, polega na tym, że jest równie dobre do aperitifów, owoców morza, jak i deserów.

Kawior, szampan i bliny dla wybrańców

Kulinarna podróż w poszukiwaniu dobrych win musujących, produkowanych tradycyjną metodą, prowadzi nas aż do Rosji. Tam, w północnym Kaukazie, w miejscowościach Abrau i Durso od czasów cara Aleksandra II powstaje znakomite „szampanskoje”. Wino o nazwie Abrau-Durso, przez koneserów uważane za wybitne, niestety w Polsce jest nie do kupienia. Ale gdyby ktoś przywiózł sobie skrzynkę dobrego rocznika Abrau-Durso ze sklepu firmowego w Krasnodarze, powinien ograniczyć przyjęcie do blinów. Zamiast skomplikowanych dań z całej Europy wystarczy przygotować odpowiednio dużo blinów, kupić puszkę kawioru, słoik kwaśnej śmietany i cieszyć się razem z przyjaciółmi z luksusowej, musującej zdobyczy.