Wyobraźmy sobie taką sytuację: Jesteśmy zaproszeni na wesele. Sala jest przepięknie udekorowana, para młoda doskonale komponuje się do otoczenia. Stoły perfekcyjnie ustawione. Dzięki nim, sala ukazała swoje drugie ukryte, pozytywne oblicze. Ale jednak coś jest nie tak. Goście wyszli z niesmakiem. Coś poszło nie tak. Ale co? W takich sytuacjach, przeważnie zawodzą: kelnerzy, oprawa muzyczna.. oraz samo menu. I o tym właśnie będzie dzisiejszy artykuł. O tych trzech aspektach. Zaczynajmy więc:

KELNERZY

Często o nich zapominamy. Może dlatego, że zawód kelnera został zdegradowany do tymczasowego zawodu dla studentów. Powinniśmy jednak pamiętać, że jakość konsumpcji podczas wesela ( jak również w każdej szanującej się restauracji) zależy właśnie nie tylko od samego jedzenia a także od obsługi kelnerów.

Dlatego podczas wybierania Sali przyjrzyjmy się obsłudze.

  • Czy jest elegancko ubrana? Czy mają uniformy? Jeśli nie, zapytajmy się menadżera Sali czy mają takowe. Bo chyba nie chcemy by kelnerzy byli ubrani w jeansy lub różnorakie stroje?
  • Ile osób będzie obsługiwało gości? Dla porównywania, przy moim weselu (miałam około 50 osób) miałam dwóch kelnerów plus osobę zarządzającą, która obsługiwała parę młodą oraz świadków. Jeśli przy weselu dla 100 osób, zaproponują mniej niż 3-4 kelnerów – zastanówmy się. Oznacza to, że część gości będzie miało poczucia zapomnienia lub braku obsługi
  • Jakie doświadczenie mają kelnerzy. Przyznam się, że sama tego nie sprawdzałam – aczkolwiek tutaj zaufałam pani menadżer Sali. Powiedziała, że kelnerzy mają wieloletnie doświadczenie, tak zwani kelnerzy starej daty. Do tej pory wszyscy goście wspominają, iż podczas wesela czuli się jak w najlepszej restauracji. Panowie zjawiali się dokładnie kiedy potrzeba, sugerowali herbatę w momencie, gdy potrzeba, etc.
  • Jak będzie podawany alkohol. Jesteśmy przyzwyczajeni do stawiania alkoholi na stołach. W moim przypadku alkohol stał obok i kelnerzy podlewali każdy kieliszek. Nie wiem, która wersja jest lepsza. Ale warto się spytać jak będzie u Was i zdecydujcie się jaką formę preferujecie. Nie warto być zaskoczonym na samym weselu i robić chaos podczas przyjęcia.

Czułam się jak królowa”. Fajnie tak usłyszeć od jakieś cioci już po weselu, dlatego naprawdę radzę podpatrzeć, podpytać się kto będzie Was obsługiwał.

OPRAWA MUZYCZNA

Nie będę wnikać co do rodzaju muzyki, bo to jak wiemy są gusta i guściki. Mogę tylko dodać, iż ja sama nakierowałam DJ na styl muzyki z lat 80-90tych. Goście kiepsko się bawili. W pewnym momencie DJ samowolnie puścił „Jestem szalona” i nagle cała sala zaczęła tańczyć. Wierzcie mi lub nie, ale moi goście na co dzień słuchają ździebko innej muzyki niż disco. Nie mówiąc o disco polo. Jak to potem DJ skwitował: muzyka weselna kieruje się innymi zasadami. Dlatego jaką muzykę wybierzecie, to od Was zależy.

Ale na co zwrócić uwagę podczas wybierania DJ, bądź orkiestry? Osoba z Wami rozmawiająca powinna, według mnie, pytać Was o szczegóły sali (gdzie, jak, kiedy), o dodatkowe oświetlenie Sali – czy takowe posiada, etc. Jeśli o takie rzeczy nie pyta, to albo zakłada, że to Wy wszystko zorganizujecie lub, i to jest najgorsze, nie stara się by jego praca była wykonana należycie.

Dodatkowa rzecz, o którą warto zadbać to to, że to DJ powinien współgrać z kelnerami, obsługą jeśli chodzi o czas podawania dań.

MENU

Ile dań? Jakiej wielkości? Lepiej dużo czy mniej? Co podać? Jaki alkohol? Takie pytania pojawia się u Was na 100%. Tutaj postaram się Wam pomóc, kierując się moimi doświadczeniami z wesela. Z pewnością nie rozwiążę Wam problemów, ale postaram się pokazać na co zwracać uwagę.

Ile dań? Moje wesele rozpoczęło się o 17.30, a koniec był zaplanowany na 3.00 rano. Na moje szczęście, naszym gościom godzina zakończenia też przypasowała. Ostatni zaproszeni wyszli o godzinie 2.40.

Prócz przekąsek zimnych oraz słodkiego bufetu, który był uzupełniany do 22.00oraz tortu o 12.00 w nocy, przygotowaliśmy:

- dania gorące serwowane na półmiskach - na początku, jak goście zasiądą przy stołach, na początku wesela. Oczywiście skoordynowane z DJ.

- I danie gorące w okolicy  22.00

- II danie gorące w okolicy  1.00

- III danie gorące w okolicy 2.00

I taki układ się sprawdził….ALE…Przyznam się, że teraz mam wątpliwości, czy gdybym organizowała po raz drugi wesele, zdecydowałabym się III danie gorące. Jak zaobserwowałam, tylko część go zjadła. Dlatego pytanie, czy warto organizować coś ciepłego godzinę przed zakończeniem? Może lepiej wszystko przesunąć o przynajmniej półgodziny, tj.:?

- dania gorące serwowane na półmiskach - na początku, jak goście zasiądą przy stołach, na początku wesela. Oczywiście skoordynowane z DJ.

- I danie gorące w okolicy  21.30

- II danie gorące w okolicy  12.30

- III danie gorące w okolicy 1.30

Pamiętajmy, że wraz z czasem goście coraz mniej jedzą. A jedzenia naprawdę nie warto marnować. Choć przestrzegam przed sytuacją, gdy zabraknie dań na stole. Takiej sytuacji najlepiej unikać – dlatego ustalmy do kiedy będzie uzupełniany zimny oraz słodki bufet. I właśnie d

o tej godziny, dostosujmy godziny podawania i liczbę gorących dań.

Jakiej wielkości? Oczywiście chodzi mi tutaj o wielkość, wagę ciepłych dań. I tutaj istnieje pewna reguła, która mi się bardzo podoba. Załóżmy, że I danie ciepłe to, np.: polędwiczki cielęce z kurkami oraz kurczak po polsku. Liczba gości do 50 osób. Oznacza to, że kucharz z reguły powinien przygotować 50 polędwiczek i 50 kawałków kurczaka. Jednakże, każda porcja z każdego rodzaju winna mieć wagę połowę restauracyjnej wagi. W ten sposób, każdy z gości ma szansę posilić się polędwiczką jak i kurczakiem, a w sumie wyjdzie to jako jedno danie.

Co podać?

  • W okresie letnim, odradzałabym dania z ryb oraz wszelakie dania w galarecie. Obawiałabym się, że ryby będą puszczały nie przyjemne zapachy a galareta będzie się rozpuszczała
  • Wybierajmy dania sezonowe, np. jeśli jest właśnie sezon na grzyby, wybierzmy dania z grzybów. Jeśli właśnie trwa sezon na śliwki, warto pomyśleć o daniach ze śliwkami, ciasta ze śliwkami, etc.
  • Odradzałabym wszelkich typowych wędlin na półmiskach a także sałatek jarzynowych. Na moim weselu ich nie było i wszyscy mi tego gratulowali. Takie dania mamy na każdych imieninach.
  • Czasem warto eksperymentować. Postarajcie się przygotować jakieś dwa, trzy dania lub przekąski, które są zupełnie niespotykane. Goście aż z ciekawości je zjedzą, a potem będą się pytać o przepis. W moim przypadku to były pierożki hinduskie oraz bekon ze śliwką i wątróbką.

Jaki alkohol? Tutaj chyba Wam nie pomogę jeśli chodzi o liczbę butelek wódki, wina, etc. Bo to zależy od części Polski:) W moich stronach mówi się, pół litra wódki na parę. I tak kupiliśmy. Zostało wiele butelek. Chyba na chrzciny;) Ku zaskoczeniu, wino poszło najlepiej. Na 24

butelek zostały dwie! Wszyscy zachwycali się winem i pytali się gdzie kupiłam (przy okazji: Polecam winiarnię Marka Kondrada na Wierzbowej w Warszawie, świetni doradcy i świetne wino za małe pieniądze).

To co mogę tutaj doradzić to przejrzenie listę gości i przeanalizowanie kto ile i co pije. Jeśli większość zaproszonych to ludzie starsi, zaryzykowałabym kupnem większej ilości wina niż alkoholu. Jeśli większość goście to ludzie młodzi, którzy naprawdę potrafią się bawić i macie świadomość, że mają mocną głowę, to szala przechyla się w stronę wódki. Według mnie tutaj nie ma reguł.

Mam nadzieję, że dzisiaj w jakiś sposób pomogłam. Jeśli macie pytania, uwagi, wspomnienia z innych wesel – piszcie w komentarzach. Nie ma jak dzielenie się swoimi doświadczeniami.

A za tydzień – już ostatni artykuł z serii "Wesele". Będzie to wywiad z menadżerką sali weselnej.

Artykuł napisany przez Smaczny Dom