Smak kutii Agnieszce kojarzy się z dzieciństwem. „Moja mama zawsze uważała, że bez tej potrawy nie ma świąt. I ja też tak sądzę”, uśmiecha się. „Dlatego podczas wigilijnej kolacji w naszym domu oprócz karpia czy pierogów zawsze jest kutia”. Agnieszka przyrządza ją od lat według przepisu, który przekazała jej mama.

Popołudniowy rozgardiasz

Przygotowanie świątecznych potraw, gdy równocześnie trzeba się zająć 1,5-rocznymi, ciekawymi świata i wszędobylskimi bliźniaczkami Milenką i Nikolą, to nie lada wyzwanie. Jednak Agnieszka zawsze może liczyć na pomoc najbliższych: Arka i 7-letniej Paulinki, która nie tylko potrafi zaopiekować się siostrami, ale też chętnie pomaga przy gotowaniu. „Jednak co tylko można, przygotowuję wcześniej. Wczoraj ugotowałam barszcz i wspólnie lepiliśmy pierogi”, mówi.

Przy dźwięku kolęd

Dziewczynki zajęły się wspólną zabawą, więc Arek wykorzystuje czas i najpierw sparza, a potem kroi bakalie i czekoladę na kutię. Przy mieszaniu składników przyda się pomoc Paulinki. Agnieszka podgrzewa barszcz i pierogi i świątecznie dekoruje stół. Na niebie błyszczy już pierwsza gwiazdka. Czas siadać do stołu.