To właśnie to miejsce zauroczyło i uwiodło ją smakami i składnikami na tyle, że zapragnęła dowiedzieć się wszystkiego na temat tajskiej kuchni i sposobów przygotowania dań. Od czasu, kiedy spróbowała pierwszego tajskiego dania – bakłażana w zielonym curry, nieustannie się szkoli i odwiedza Tajlandię, ucząc się od Tajów na ulicach, w ich domach czy szkołach gotowania, oryginalnej sztuki kulinarnej. O swoich perypetiach, przygodach i poznanych tym sposobem osobach, opowiada we wstępie książki. To była dla autorki prawdziwa szkoła życia. Ale i droga, by spełnić swoje marzenia.

Dobra kuchnia to nie tylko umiejętności kucharza, ale i odpowiednie składniki. I tym rozdziałem rozpoczyna się ta właściwa, kulinarna część książki. Na 40 stronach przedstawia składniki kuchni Tajów – ryż jaśminowy, mleko kokosowe, makaron, przyprawy, orzechy, sosy, mąki – wszystko to, co czyni ten styl gotowania unikalnym, opowiada o tych smakach i wykorzystaniu składników do przyrządzania konkretnych potraw. Większość produktów można dostać w większych marketach, choć suszone krewetki, mąka z ryżu kleistego czy szpinak wodny mogą być zbyt nietypowymi składnikami nawet w większych miastach. Autorka podpowiada także, czym zastąpić mniej popularne produkty – papaję, cukier palmowy, kapustę pak choi czy fasolę skrzydlatą, co znacząco ułatwia pasjonatom gotowania przygotowywanie dań.

Nie zabrakło też sprzętów, które warto mieć w swojej kuchni, by ułatwić sobie gotowanie. Moździerz, bambusowe sitka czy wok przydadzą się w każdej kuchni, jednak pasjonaci powinni zaopatrzyć się w garnek do gotowania ryżu czy odpowiedni tasak, który w całej Azji jest klasycznym sprzętem do krojenia.

Przepisy w książce W mojej tajskiej kuchni zostały pogrupowane na 9 kategorii: przystawki, zupy, sałatki, makaron i ryż, curry, ryby i owoce morza, dania mięsne, desery i dodatki. Każdy rozdział to kilkanaście przepisów na tajskie specjały. Przy każdej recepturze znajdziemy, krótki jej opis, informację o czasie przygotowania oraz ostrości potrawy, ilustruje ją także apetyczne, kolorowe zdjęcia, które pobudzają nasze ślinianki. Dania nie są skomplikowane, sądzę, że wielu osobom lubiącym egzotyczne smaki, przypadną do gustu. Jedyne, co może zniechęcać początkujących, to dość długa lista składników, ale tajskie dania to zazwyczaj sporo przypraw, które wpływają na końcowy smak.

Bardzo mi się tez podoba, że autorka podaje oryginalną nazwę potrawy. Dzięki temu wiemy, że nie są to dania a’la tajskie i tamtejszą kuchnią inspirowane, a prawdziwe smaki. Ogromny plus, bo w większości polskich książek ten przydatny szczegół jest pomijany.

Książka W mojej tajskiej kuchni jest niezwykle bogatym zbiorem oryginalnych przepisów. Nie przypominam sobie, aby na naszym rynku była podobna pozycja autorstwa polskiego autora o tej tematyce, a wiadomo, że w polskich realiach odtworzenie egzotycznej kuchni najłatwiej przychodzi, jeśli przepisy pisze ktoś, kto zna nasze realia, dostępność produktów. Przepisy są różnorodne, każdy znajdzie coś dla siebie, szczególnie, że zdjęcia dań tak kuszą, że ciężko ich nie wypróbować!