Kelnerzy musza zachowywać się normalnie. Profesjonalny kelner sobie poradzi. Inni pójdą po autograf:) VIP jest to taka sama osoba jak my wszyscy tylko rozpoznawalna z TV, prasy itp. Udając się do restauracji chce mieć chwilę spokoju od tego, co go spotyka na ulicy. Tłumy fanów, zdjęcia, autografy itd.

Wiele osób myśli, że vipy mają specjalne dania tylko dla siebie w danej restauracji. Owszem, zdarzają się takie sytuacje, ale nie tylko w przypadku vipów. W większości są to stali klienci restauracji, która co jakiś czas zmienia kartę. Stały klient może mieć nie raz ochotę na coś, czego nie ma w karcie i jeśli kuchnia ma to z czego przygotować to klient dostanie.

Szef kuchni, a nawet każdy kucharz, powinien mieć przygotowane coś specjalnego. Coś, co można np. szybko rozmrozić lub zrobić „na biegu” – (żargon kuchenny). Miałem taką sytuację kiedyś ze znanym koszykarzem. Był w restauracji, w której pracowałem, i żaden z deserów mu nie odpowiadał z karty i stwierdził, że chciałby coś innego. Poprosił kucharza. Poszedłem i poleciłem mu lody smażone. Był bardzo zadowolony. To są tak zwane zamówienia specjalne, ale nie tylko dla znanych osób, a przeważnie dla stałych gości. Restauratorzy powinni „pieścić” swoich stałych klientów,  którzy danego dnia mają ochotę na coś innego.

Jest jeszcze inny przypadek gości „specjalnych”. Mają swojego ulubionego kucharza, który tylko im przygotowuje dania. I tu się rola odwraca. To nie gościa restauracja musi "pieścić”, tylko szefostwo restauracji powinno pieścić kucharza, bo jak odejdzie to odejdą od niego goście specjalni. Znam paru kucharzy, którzy mają swoich gości. Jest to bardzo miłe dla kucharza. Może się wtedy czuć w pewien sposób wyróżniony. Może też gościom gotować prywatnie np. gdy tacy goście organizują przyjęcie u siebie w domu.

Nie może być takiej sytuacji, że kucharz powie do kelnera, że nic takiego nie zrobi. Oznacza to wtedy, że kucharz jest słaby. Potrafi przyrządzić to, co jest w karcie. Nie ma swojej weny. Jest słabym aktorem, bo nie potrafi z produktów, które ma w magazynie, przygotować coś szybkiego i smacznego. Takiego kucharza restaurator nie powinien trzymać. Jak to mówi nie raz do kucharzy Gordon Ramsay „u mnie w restauracji nie nadajesz się nawet to opróżniania popielniczek”.

VIP w restauracji nie równa się ze specjalnym zamówieniem. Specjalne zamówienie, równa się ze stałym klientem.

Przy okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, życzę wielkiego obżarstwa bez tycia, aby na syto zastawionym stole niczego nie zabrakło. Wesołych Świąt!