Wielkimi krokami zbliżają się do nas najpiękniejsze dni w całym roku i choć wiele osób twierdzi, że Święta straciły swój urok to ja nadal na nie czekam z wypiekami na twarzy.

W moim rodzinnym domu przywiązywało się ,ogromną wagę do tradycji i Świąt spędzanych w gronie rodziny, taką ostoją był dom dziadków gdzie do kolacji zasiadała cała rodzina, a stoły uginały się od smakołyków przygotowanych przez mamą, babcię i inne kobiety w rodzinie.

Czas jest niestety nieubłagany i wszystko co dobre kiedyś się kończy, teraz do kolacji zasiadamy przy jednym stole, a przygotowania do Świąt zaczynają  się już pod koniec października kiedy moje dziewczyny zostawiają na okiennym parapecie list do Świętego ze swoimi marzeniami. Od tamtej pory pomocnicy Świętego mają czas na przygotowanie podarków, a my robimy własnoręcznie kartki bożonarodzeniowe i inne dekoracje Świąteczne, którymi zostają obdarowani bliscy i dalsi znajomi.

     

Kiedy wszystkie prace ręczne mamy już za sobą, zabieramy się za pierniczki, zarabiamy ciasto na piernik staropolski, aby sobie odpowiednio długo dojrzewał, pieczemy też malutkie pierniczki wśród których są szczególne, bo przygotowane specjalnie dla Świętego i zostaną mu podarowane razem z mleczkiem i rysunkiem wykonanym też tylko dla niego.

(zdjęcie z ubiegłego roku)

Rano dzieci obok drzewka znajdują tylko okruszki i górę prezentów.

Choinkę niestety mamy sztuczną, ale jest bardzo kolorową i ubieraną przez dzieci przed samą Wigilią.

(zdjęcie z ubiegłego roku)

Zasiadając do kolacji Wigilijnej zawsze staramy się pamiętać o tych co odeszli, ale kiedyś byli z nami przy stole.

W tym dniu pojawia się czerwony barszczyk z pływajacymi w nim uszkami ulepionymi przez mojego mężusia, jest też smażona ryba i śledziki oraz uwielbiane przez moją najmłodszą córcię gołąbki z pieczarkami. Nie może też zabraknąć rumianych pierogów z kapustą i moich ulubionych racuszków grzybowych, które najlepiej smakują prosto z patelni :) Łamiemy troszkę tradycję bo nie ma u nas kutii czy ogromnej ilości makiełek, ale mamy dużo innych słodkości: makowce, keksa, piernika i pierniczki oraz co rok jakąś inną słodką nowość.

Może nie ma u nas 12 tradycyjnych potraw, ale to, co się pojawia na stole to dla nas bardzo ważne dania i kojarzone tylko ze Świętami.

Jednak najważniejsze jest to, że możemy ten czas spedzić razem, nikt sie nie spieszy, za niczym nie goni, w domu słychać śmiech dzieci i dźwieki kolędy, a ja już wiem, że  to bedą kolejne Święta za którymi bedę tęsknić z łezką w oku.