Jak mężczyźni podchodzą do kuchni i kulinariów?

Przeciętny Kowalski raczej jest ciągle nastawiony bardziej na konsumpcję niż gotowanie – zwykle po prostu nie wchodzi do kuchni.– traktując gotowanie jako „niemęskie” lub będąc z niej wyganianym przez kobiety. Często w ogóle nie potrafi gotować. Jeśli już coś sam z siebie gotuje to są to zwykle różne dania z gatunku „sezonowy popis” (np. dziczyzna przyrządzana na święta, etc.). Ewentualnie w grę wchodzi obsługa grilla. Oczywiście są też mężczyźni gotujący, ale takich, którzy gotują na co dzień, szykują posiłki dla całej rodziny, jest zapewne ciągle nie aż tak wielu.

Kobiety, jeśli chodzi o gotowanie, przykładają dużą wagę do strony wizualnej dania, a co jest ważne dla mężczyzn?

To zależy, czy mówimy o typowym  konsumencie czy o mężczyźnie, który sam  też gotuje. Sądzę, że ten pierwszy głównie koncentruje się na tym, czy jedzenie jest smaczne i pożywne, zaś drugi będzie większą uwagę zwracał na oprawę – a także odbiór dania przez osoby, które mają je zjeść. Poza tym, w codziennym gotowaniu (czy to przez kobiety, czy przez mężczyzn), często nie ma zbyt wiele czasu na aranżowanie posiłku i dbanie o to, by dobrze prezentował się na talerzu.

Czy mężczyźni są lepszymi kucharzami? W końcu to oni opanowali kuchnie w restauracjach i hotelach, wybitni kucharze to też często mężczyźni.

Nie wiem czy są lepszymi kucharzami, ale rzeczywiście wśród „topowych” kucharzy widzimy przewagę liczebną mężczyzn. Być może wiąże się to z faktem, że we wzorcu stereotypowej „męskości” jest  zawarte dążenie do sukcesu  i  rywalizacji o pozycję i władzę, dlatego niektórzy panowie, prąc do przodu po drabinie sukcesu, w końcu znajdą się na szczycie. Kobiety zaś są uczone, żeby dbać o innych, niekoniecznie zaś robić karierę – nawet w tak „kobiecej” dziedzinie jak gotowanie. Stąd więcej kobiet gotujących codziennie dla rodziny – i więcej mężczyzn szefów kuchni, których twarze możemy znać z prasy i telewizji.

Jaką przewagę w kuchni mają mężczyźni nad płcią piękną?

Jeśli chodzi o stronę fizjologiczną, to pewną przewagę mogą mieć tutaj kobiety,  które statystycznie mają nieco lepszy zmysł węchu – a węch współpracuje ze zmysłem smaku. Do tego dochodzi jeszcze przewaga kobiet w zakresie rozróżniania kolorów. Jaka jest wiec przewaga mężczyzn w kuchni? Być może panowie, którzy zabierają się na serio za gotowanie, mają do tego jakieś specjalne predyspozycje (lepszy smak czy węch niż inni mężczyźni)? A może chodzi właśnie o tę żyłkę rywalizacji, wykazania się i odniesienia sukcesu także na tym polu? Nie są mi znane żadne badania konkretnie na ten temat.

Czemu w takim razie mężczyźni rzadko gotują w domach? Może to kwestia wychowania?

Sądzę, że tak. Tradycyjnie gotowanie (i zajmowanie się domem) jest przypisywane kobietom, dlatego od małego brzdąca dzieci bywają przyuczane do takiego właśnie podziału, gdzie dziewczynki gotują razem z mamą czy babcią, a chłopców – razem z tatusiami – wygania się z kuchni ścierką. Trudno się potem dziwić, że mężczyźni nie garną się do gotowania. Raz – nie mają doświadczenia, wiedzy, dwa – nauczyli się, że to „niemęskie” zajęcie. Choć oczywiście zawsze w odwodzie jest przypowiastka o tym, że najlepszymi kucharzami świata są przecież mężczyźni.

Czy gotowanie jest niemęskim zajęciem?

Zdecydowanie nie jest „niemęskie”. Jest to zajęcie, jak każde inne. Można mieć do niego dryg i predyspozycje, i nie pozostaje to w ścisłym związku z płcią biologiczną. To my, ludzie tworzymy tego typu podziały. Są one uwarunkowane kulturowo i zmieniają się z czasem . Proszę spojrzeć na taki zawód jak stomatologia. U nas to zajęcie ciągle jednak bardziej „kobiece”. W Stanach Zjednoczonych – „męskie”. Czemu tak jest? Ma to związek z władzą i pieniędzmi – zwyczajowo – „kobiece” zajęcia to te mniej dochodowe i nie tak prestiżowe. Oczywiście, to zaczyna się zmieniać i być może za jakiś czas, wybierając zawody i zainteresowania będziemy kierować się własnymi preferencjami a nie stereotypami.

swps