Jedenastego stycznia w pięciogwiazdkowym hotelu Radisson Blu, który znajduje się na krakowskim rynku, przy ulicy Straszewskiego 17, odbyła się lekcja gotowania z najbardziej uśmiechniętym i pozytywnym Szefem Kuchni, jakiego do tej pory poznałam - z panem Stanisławem Bobowskim. Oczywiście nie można też zapomnieć o panu Miłoszu Kowalskim, który sprawiał, że krewetki pachniały tak smacznie, że miałam ochotę wyjadać z gorącej patelni. ;)

Na medal zasługują także panie zajmujące się stroną organizatorską lekcji gotowania, 

każdego uczestnika traktowały indywidualnie, zawsze udzielały odpowiedzi i czuwały, by wszyscy czuli się dobrze. 

Tematem warsztatów były ryby i owoce morza. 

By poczuć się bardziej 'profesjonalnie' dostaliśmy prawdziwe czapki kucharskie oraz wygodne fartuszki. 

Po raz pierwszy spróbowałam przesławnych przegrzebków, doskonałą żabnicę oraz barwenę. 

Byłam zachwycona formą warsztatów, w których wszystko robiło się wspólnie, w jednej misce. Każdy coś kroił, ozdabiał, przyprawiał, taka współpraca ( i doskonałe wino. ;)) sprawiła, że szybko wszyscy poczuli się swobodnie. 

 Pierwszą potrawą jakiej się uczyliśmy była przystawka. Wspaniałe Rillettes z łososia, które ozdabialiśmy jadalnymi kwiatami, a jako chrupiący dodatek posłużyła nam pieczona skórka z ryby. ;)

Rillettes z łososia z piklowanymi ogórkami

Składniki:

300 g świeżego łososia

20 g posiekanych kaparów (została użyta kolorowa papryka)

40 g drobno pokrojonej szalotki

20 g posiekanego szczypiorku

50 g creme fraiche

1 szt świeżego ogórka

sok z cytryny do smaku

sól morska, pieprz do smaku

Zalewa do piklowania:

500 ml wody

100 ml octu winnego 

200 g cukru

1 szt anyżu gwiazdkowego

Przygotowanie:

Ugotuj łososia na parze, następnie odstaw do ostygnięcia.

Pokrój cienko ogórka (tutaj został nam zdradzony wspaniały trik Szefa Kuchni - ogórka ścina się zwykłą obieraczką do warzyw, tworząc idealne, cieniutkie paski ), posyp solą morską, odstaw na 10 min. Wymieszaj ocet z wodą, dodaj anyż i cukier. Gotuj przez 10 minut. Następnie dodaj ogórka i znów gotuj przez dziesięć minut. Po odsączeniu odstawiamy do ostygnięcia.

Łososia rozdrabniamy, dodajemy paprykę, szalotkę, szczypiorek, creme fraiche, sok z cytryny, sól oraz pieprz. Dokładnie mieszamy.

Podajemy z piklowanymi ogórkami, całość skrapiamy oliwą. 

Po skonsumowaniu przystawki, zabraliśmy się za przygotowywanie dania głównego, które było prawdziwą, morską ucztą. Na stole wylądował prawdziwy, przerażający diabeł morski, czyli żabnica. Ryba, która praktycznie nie ma ości, a jedynie bardzo podobny do ssaków kręgosłup. 

Żabnica na soczewicy

Składniki:

1 żabnica

szynka parmeńska

soczewica

1 szalotka

1 marchewka

1 seler korzeniowy

sól, pieprz, curry

 

Przygotowanie:

Żabnicę oprawiamy i czyścimy z błon. Przygotowaną rybę przyprawiamy pieprzem, solą oraz curry. Całość zawijamy w szynkę parmeńską, tak by utworzyła się roladką. Owiniętą szynką parmeńską rybę obsmażamy delikatnie z dwóch stron. Następnie wkładamy ją do rozgrzanego do 170 stopni piekarnika na około piętnaście minut. 

Soczewicę płuczemy zimną wodą. Następnie gotujemy na pół miękko, tak aby nie była zbyt miękka. Marchewkę, seler oraz szalotkę kroimy i podsmażamy na patelni wraz z soczewicą.

Gotową żabnicę kroimy na plastry około trzy centymetrowe i układamy na przygotowanej soczewicy. 

Kolejnym etapem w daniu głównym były mule w winie, których osobiście nie spróbowałam, jakoś przerażały mnie po wyciągnięciu z muszli. 

Mule w winie

Składniki:

mule

1 szalotka

wino białe lub półwytrawne

śmietana 30%

1 seler naciowy

tymianek

czosnek

odrobina oleju roślinnego

Przygotowanie:

Szalotkę oraz seler naciowy (szczerze mówiąc, to go tam nie przyuważyłam) kroimy, czosnek siekamy, dodajemy tymianek, szalotkę i smażymy. Kiedy szalotka się zeszkli, dodajemy mule i przykrywamy folią aluminiową. Smażymy aż zaczną się otwierać. Następnie dodajemy śmietankę 30 % oraz wino. Sos redukujemy przez dziesięć minut.

Czas na zdecydowanie najlepsze danie czyli krewetki, które przygotowywał pan Miłosz Kowalski. 

Krewetki z pietruszką i czosnkiem

Składniki:

16 - 20 krewetek bez pancerza

czosnek

masło

pietruszka

sól, pieprz

papryczki chilli

olej

Przygotowanie:

Na rozgrzaną patelnię wlewamy odrobinę oleju i dodajemy masło. Następnie wrzucamy czosnek, papryczki chilli i krewetki. Smażymy do zaróżowienia się krewetek, około pięciu minut. Pod koniec smażenia doprawiamy solą oraz pieprzem i posiekaną natką pietruszki.

Następnym dodatkiem do dania głównego była barwena. Nigdy wcześniej nie miałam okazji jej spróbować, więc czekałam z niecierpliwością na efekt końcowy. 

Barwena na puree z zielonego groszku

Składniki:

1 barwena, filet

groszek zielony

masło

sól

pieprz

Przygotowanie:

Filety z barweny doprawiamy solą i pieprzem. Smażymy przez trzydzieści sekund z każdej strony na rozgrzanej patelni, lekko muśniętej olejem zaczynając od strony ze skórą. 

Następnie wkładamy rybę do rozgrzanego piekarnika do 170 stopni. 

Groszek blanszujemy, miksujemy w blenderze i przecieramy przez sitko. Dodajemy sól, pieprz i masło aby uzyskać lepszą konsystencję. 

Rybę serwujemy na puree. 

W wielu konkursach kulinarnych jako danie popisowe serwowane są przegrzebki, czyli Małże św. Jakuba. 

To był taki mój "must taste" kulinarny. Z wyglądu przypominały odrobinę kurczaka. ;) 

Małże św. Jakuba z puree z kalafiora i wanilii

Składniki:

małże

kalafior

mleko

laska wanilii

łyżka masła

Przygotowanie:

Małże smażymy na bardzo mocno rozgrzanej patelni, pokropionej odrobinę oliwą. Czas smażenia to dwie minuty (po minucie z każdej strony).

Kalafiora gotujemy w osolonym mleku wraz z laską wanilii. Kalafior powinien być ugotowany al dente. 

Po ugotowaniu odsączamy kalafiora i miksujemy go w blenderze, przecieramy przez sitko i dodajemy masło.

Laskę wanilii, która została nam po gotowaniu przecinamy wzdłuż, wyciągamy nasionka i mieszamy z kalafiorem.

Szczerze mówiąc byłam trochę zawiedziona ich smakiem. Spodziewałam się eksplozji wspaniałego doznania kulinarnego, a spełzło na.. 'da się zjeść', ale cóż, najwyraźniej nie mam zbyt szlachetnego podniebienia. ;(

Wszystkie składniki dania głównego, były podane na jednym talerzu. Dowolnie więc można było mieszać różne smaki i konsystencje.  

Prezentowało się wspaniale. ;)

"Śliwką na torcie" spotkania był deser, który choć z owocami morza nie ma zbyt wiele wspólnego, to owocowy jak najbardziej był. ;)

Śliwki zapiekane pod kruszonką

Składniki:

40 dag śliwek węgierek

15 dag cukru trzcinowego

15 ml śliwowicy ( + 15 ml wódki żołądkowej)

gwiazdka anyżku

laska cynamonu

laska wanilii

Kruszonka:

225 g mąki pszennej

150 g cukru

75 g masła

Przygotowanie:

Cukier wraz z przyprawami wrzucamy do garnka. Po rozpuszczeniu wlewamy alkohol i redukujemy. 

Śliwki przekrawamy na pół, usuwamy pestki, dodajemy do garnka i dusimy przez piętnaście - 20 minut na wolnym ogniu. 

Następnie odstawiamy przykryte folią, aby owoce przeszły aromatem i smakiem przypraw oraz alkoholu.

By zrobić kruszonkę należy wymieszać mąkę z cukrem, a następnie dodać masło. 

Wszystko dokładnie wymieszać dłońmi i pozostawić na około piętnaście minut. 

Tak przygotowane komponenty do deseru układamy do miseczek lub dużego naczynia żaroodpornego lub brytfanki. 

Na spód śliwki, następnie kruszonka. 

Zapiekamy w piecu rozgrzanym do temperatury 170 stopni przez piętnaście do dwudziestu minut. 

Podajemy na ciepło, z lodami waniliowymi. 

Serdecznie dziękuję Polska Gotuje za możliwość uczestnictwa w warsztatach, mam nadzieję, że nie ostatni raz. ;)