Rzadko kiedy bohaterem moich artykułów jest jedno danie. Postanowiłam jednak odstąpić od tej reguły i poświęcić trochę więcej miejsca ciastu, które jak żaden inny wypiek, pobudza wyobraźnię. Choć w Polsce niewiele jest miejsc, w których można je dostać, wyjątkową popularność zdobyło ono w Stanach Zjednoczonych i na Wyspach, gdzie zainspirowało cukierników do wypiekania biało-czerwonych cupcake’ów, serników i innych ciast. Ach tak, mowa oczywiście o red velvet cake.

 

Czym jest red velvet cake?

W książce na temat barwienia potraw, gdyby ktoś taką napisał, red velvet cake z pewnością byłby bohaterem całego rozdziału. Najogólniej mówiąc: jest to zabarwiony na czerwono biszkopt, przełożony białym kremem, najczęściej na bazie serka. Oprócz koloru, tym co różni to ciasto od tradycyjnego biszkoptu, jest zawartość kakao, maślanki i octu winnego.  

 

Red Velvet Cake - Fakty i mity

Nie jest jasne jego dokładne pochodzenie. Istnieje kilka nie do końca spójnych teorii na ten temat i każda ma swoich zwolenników. Według niektórych, red velvet cake jest dzieckiem Wielkiego Kryzysu – w czasach, gdy brakowało cukru, używano soku z buraka, któremu ciasto zawdzięczało nie tylko słodki smak, ale i czerwoną barwę. To chyba ta najbardziej mityczna wersja. Dla innych przepis pochodzi z nowojorskiego hotelu Waldorf – Astoria. Wydaje się jednak, że historia tortu sięga znacznie wcześniejszych czasów. Wzmianki o red velvet cake pojawiały się już bowiem w książce niejakiego dr Alvina Chase’a (1873), który zastanawiał się nad genezą nazw poszczególnych dań. Tym niemniej, tort ten uchodzi za deser południowców.

 

Historia red velvet cake

Według tej najbardziej prawdopodobnej teorii, w czasach, gdy nie używano jeszcze barwnika, słowo „red” miało odnosić się do wykorzystywanego przy pieczeniu brązowego cukru (nazywanego kiedyś czerwonym) albo też do pigmentu uwalnianego w reakcji kakao z maślanką i octem. W jej wyniku faktycznie otrzymywano czerwonawą barwę, choć oczywiście była ona mało intensywna. Słowo „velvet” opisywało zaś aksamitną konsystencję - dzięki zawartości octu i maślanki ciasto dłużej zachowywało lekkość i wilgotność.

Swoją cegiełkę do tej historii dołożył John A. Adams, producent  barwników i ekstraktów do jedzenia. Pod koniec XIX wieku jego rodzinna firma bardzo dobrze prosperowała, jednakże kiedy nadszedł Wieki Kryzys, barwniki nie cieszyły się już taką popularnością. Adams zaczął więc wprowadzać do sklepów próbki, a do każdego produktu dołączał przepis na red velvet cake (oczywiście już z dodatkiem barwnika). Jest to idealny przykład skutecznej kampanii marketingowej – przepis zrobił furorę w gazetach, zaś piekarze i cukiernicy starali się od tej chwili uzyskać najbardziej czerwone ciasto.

 

Red velvet cake a… popkultura

Warto również wspomnieć, że red velvet cake zaznaczył swój ślad w kulturze masowej. Jan Brunvand opisuje w The Vanishing Hitchhiker historię kobiety, która po wizycie w hotelu Waldorf – Astoria poprosiła tamtejszego szefa kuchni o przepis na pyszne biało-czerwone ciasto. Otrzymała go w liście wrotnym wraz z… rachunkiem na 350 dolarów. Stąd też red velvet cake nazywany był również niekiedy Waldorf – Astoria Cake, czy też $100 Cake. Tort ten możemy również oglądać w filmie „Stalowe magnolie” (1989).

 

Karolina Bardecka

 

Więcej o podróżach i kulinariach znajdziejsz na moim blogu Podróże od Kuchni