Od portalu  Bobyy.pl otrzymałam propozycję zrecenzowania serii filmów o tematyce kulinarnej przygotowanej przez stację BBC w 2009 roku, teraz seria ma trafić na do polskojęzycznych  programów BBC.

Autorem programu jest Heston Blumental znany w Wielkiej Brytanii szef restauracji i autor kontrowersyjnych programów telewizyjnych, które łączą w sobie mity, naukę i historię. Heston wierzy, że przyszłość gotowania leży w tajemnicach przeszłości, a gotowanie powinno być przyjemnością, szuka nowych wrażeń smakowych, które znajduje inspirując się przeszłością. Od jednych widzów za swoje programy zbiera gromy, od drugich pochwały.


Na płycie, którą dostałam były 3 odcinki z 4, serii pt. „Wiktoriańskie uczty Hestona”. Epoka wiktoriańska była epoką wynalazku, szaleństwa i wyobraźni, a jedzenie było często wspaniałe, niespotykane i surrealistyczne. Na swoje uczty Heston zaprasza brytyjskie gwiazdy, w tym dziennikarza Rageh’a Omaar, aktorkę Gemmę Redgrave, krytyka kulinarnego Tobego Younga i radiowego prezentera Richarda Bacona.
W odcinkach serialu inspiracją dla Hestona była powieść z czasów królowej Wiktorii „Alicja w krainie czarów”, której autorem był Carroll Lewis. Niektóre rozdziały książek Heston przerobił na swoją modłę. Wg Hestona  powieść ta jest  "kwintesencją powieści wiktoriańskiej". Czasy wiktoriańskie były znane z różnego rodzaju hedonistycznych praktyk, które miały dostarczać ludziom szczęścia. Prostytucja i używanie opium w drodze do  szczęścia były na porządku dziennym. Niektórzy biografowie autora i czytelnicy twierdzili, że książka ta była jedną, długą podróżą w świat fikcyjnych narkotyków. W książce Alicja wypiła specjalny eliksir, który spowodował że się skurczyła. Heston odtworzył więc eliksir Alicji „DRINK ME”, który składał się z warstw toffi, gorących tostów z masłem, kremem, wiśniowej tarty i indyka. „Był to magiczny napój, który nigdy nie istniał", wyjaśnił Heston. Sześć niczego nie podejrzewających gości wzięło udział w uczctach wiedząc, że mogą się spodziewać niespodzianek w postaci napojów i dań. Przygotowany dla gości różowy napój, miał smak toffi, tostów z masłem, wiśniową tartą, indyka i sosem. Pijąc go w specjalnym naczyniu z rurką wszystkie smaki goście odczuwali się w tym samym czasie, co uważali za rzecz niespotykaną.


W kolejnej części Heston postanowił zmienić rozdział o niby żółwiu na przygotowanie zupy żółwiowej, zupa ta pojawiła się na menu jubileuszu królowej Wiktorii. Było to drogie danie, ale z jednego żółwia może przygotować zupę dla 25 osób. Te żółwie nie są już dostępne w Europie, więc Heston pojechał za żółwiami do New Jersey, aby złapać jednego, dowiedział się tam, że żółwie te są drapieżne i trzeba je łapać sieciami, a trzymać je można za kawałek drutu przymocowany do nosa. Po złapaniu ugotowano żółwia w wielkim garze, ale Heston stwierdził, ze danie ma ubogi smak i nieciekawą konsystencję postanowił więc przygotować zamiast oryginalnej zupy żółwiowej, zamiennik - fałszywą zupę żółwiową, która w rzeczywistości jest tradycyjnym daniem na świątecznym stole w Anglii, tak jak u nas barszczyk lub grzybowa, wykonaną z wywaru z gotowanej głowy krowy, ukształtowanych specjalnie jajek z rzepą, musem z brukwi i zalewane specjalnie utwardzonym bulionem, który zalewa się wrzącą wodą, jej smak wzbudził zachwyt gości.


W trzeciej części Heston stworzył "magiczny jadalny ogród". W czasach wiktoriańskich, dotkniętych ubóstwem ludzie byli zachęcani przez Holta do jedzenia owadów, które miały dużo białka, było ich pod dostatkiem, i są one za darmo.  Proponowano przepisy z "koniki polnych w maśle, smażone robaki i ćmy na grzance". Heston przygotował więc jadalny ogród z owadami, żwirem (węgorz wędzony, tapioka i okruchy wafla), gleby (oliwki, orzechy, winogrona i pestki dyni), kamyczki (ziemniaki) i prawdziwe smażone świerszcze i robaki, które rzeczywiście spowodowane trochę zamieszania wśród gości, w prawdziwe robaki wstrzyknięto o pomidorowym smaku majonez. Widząc to wszystko celebryci krzyczeli, że to wszystko jest szaleństwem, ale kosztując twierdzili, że wszystko ma zaskakujące smaki i Heston zebrał same pochwały.


Na płycie zaczęła się też 4 część o wirujących galaretkach i absyncie,  który ze względu na dużą zawartość alkoholu 85% i  zawartym w nim tujonie miał właściwości psychoaktywne, zwany też był Zieloną Wróżką, pijąc go można było się zatruć, których objawem były stany podniecenia, halucynacje i psychozy. Pod wpływem picia absyntu Van Gogh obciął sobie ucho. Ze względu na plagę nałogowego picia pod koniec XIX w i na początku XX został zakazany w większości krajów Europejskich i w Ameryce. Zatrucia absyntem były dość częstym zjawiskiem, zwłaszcza we Francji, gdzie używano go w dużej ilości, tam też udał się Heston na degustację tego trunku, który obecnie jest legalny. Niestety na drugi dzień Heston nie mógł normalnie funkcjonować.  Stwierdził też, że pijąc absynt można naprawdę zobaczyć niesamowite odurzające rzeczy. Postanowił więc absynt dodać do galaretki, która śmiesznie drżała, gdyż ją umieścił na wibratorze. Na tym seria się zakończyła.


Wg mnie nie jest to typowy program kulinarny. Heston stworzył ten program, chcąc widzów zaszokować, jak również zadziwić, przygotował  więc taką mieszaninę historii, ciekawostek i przepisów dla tych, którzy są ciekawi świata, lubią eksperymentować, mają wyobraźnię i nic ich nie zaskoczy, ani nie zbrzydzi. Sądzę, że ten program nie będzie miał w Polsce dużo odbiorców, tym bardziej, że jego tematyka związana jest ściśle z historią i literaturą Wielkiej Brytanii, trzeba być jednak oczytanym by zrozumieć niektóre niuanse i konteksty autora.