Miłość Sophie do jedzenia pochodzi już z najwcześniejszych lat jej życia, drugie słowo, jakie wypowiedziała w życiu, brzmiało kjufka - przekręcone po dziecinnemu krówka, co - jak pisze w swojej książce - powinno było dać jej rodzicom do myślenia.

Nie mogło być inaczej, skoro dziewczyna wyrosła w rodzinie prawdziwych smakoszy, a gotować zaczęła, kiedy tylko umiała utrzymać łyżkę w ręce. Urodzona w 1977, bardzo wcześnie zdała sobie sprawę, że jeśli chodzi o jedzenie, urodziła się w niewłaściwym momencie. Twierdzi, że nadawałaby się raczej na dwór Henryka VIII, gdzie jej nieposkromiony apetyt odbierany byłby jako rzecz godną pochwały i uznania.

Londyn lat osiemdziesiątych, a tym bardziej Nowy York, gdzie przeprowadziła się, mając 12 lat, z rodzicami na dwa lata, takimi nie były. W Anglii Sophie była obiektem rodzinnych żartów, a w Ameryce obserwowała kobiety i ich córki mające obsesje na punkcie swojej wagi.

Tam nauczyła się liczyć kalorie, ale dowiedziała się też, że jedzenie ma swoistą wewnętrzną siłę, jednak po powrocie do Anglii w 1991, poszedłszy do szkoły z internatem, odkryła ponownie wielką radość, jaką sprawiało jej jedzenie.

Dla młodej Sophie jedzenie zawsze miało w sobie jakąś skrajność, bywały chwile, kiedy nie potrafiła, ale też nie widziała potrzeby ograniczania się, i były też takie, kiedy go unikała i nikła w oczach.


Sophie wiele zawdzięcza swojej babci Gee-Gee, która nie tylko nauczyła ją piec bez wysiłku, ale także dała jej radość z karmienia ukochanych osób, którą panna Dahl zabrała ze sobą w dorosłość, przygotowując leniwe śniadania i niedzielne lancze, jesienne obiady i podwieczorki w deszczowe dni.

Kiedy osiemnastoletnia Sophie skończyła szkołę, nie miała pojęcia, kim chciałaby zostać. Miała tylko niejasną wizję szczęścia, które dałoby jej bycie nieprawdopodobnie bogatą, mieszkanie we Włoszech oraz pieczenie pizzy na bosaka i w ciąży.

Wtedy nastąpił przełom w jej życiu, a sprawiła to spotkana zupełnie przypadkiem, na londyńskiej ulicy, pisząca dla Vogue'a - Isabella Blow. To ona dała Sophie szansę zrobienia kariery jako modelka. I tak się stało, przez kilka lat Sophie Dahl miała zdjęcia między innymi dla Versace, Alexandra McQueena, była też kilka razy na okładkach różnojęzycznego Vogue'a.


Teraz postanowiła wieść spokojne życie wraz ze swoim mężem i rocznym dzieckiem, poświęcając się temu, co było jej pierwszą miłością - jedzeniu. Wydała kilka książek kulinarnych: Apetyczna panna Dahl, która doczekała się polskiego tłumaczenia, oraz Very fond of food: a year in recipes i From season to season, na które czekamy!